Pierwszy serwował Bartek,świetnie przyjął Zator u nas,Łukasz wystawił do Hani,a ona zaatakowała znakomicie.
-
Berenika przy kolejnym ataku wystawiam do ciebie.-szepnął Łukasz.O
boże,i jak na zawołanie piłka dla drużyny Bartka,znowu przyjęcie
Zatiego,wystawa Łukasza,więc co zrobiła Berenika Kurek? Skoczyłam i
uderzyłam w piłkę,ręka bolała mnie niemiłosiernie,ale punkt dla nas bo
niechcący Michał dotknął piłki.
- Nie musiałeś dotykać tej piłki.-powiedziałam Miśkowi kiedy oboje staliśmy pod siatką.
-
Pięknie zaatakowałaś.Jestem z ciebie dumny.-uśmiechną się do
mnie.Kolejna akcja była jak dla mnie bolesna,ponieważ Gośka uderzyła w
piłkę i ja dostałam nią po głowie.
- Ber żyjesz?-krzyczeli
wszyscy.Spojrzałam na Gośkę a ona miała uśmiech jakiegoś triumfu,więc
postanowiłam pokazać jej co to znaczy zacząć z Bereniką.
- Nie
w porządku,grajmy dalej.-krzyknęłam.Postanowiłam dać z siebie
wszystko,i udało mi się oddać Gośce.Mecz zakończył się wygraną naszej
drużyny.Podeszła w pewnym momencie do mnie Gośka.
- Co ty sobie myślisz że możesz mnie tak traktować?
- A co ty jakąś królową jesteś?-zapytałam.
- Posłuchaj jesteś tu tylko dlatego że załatwił ci to ojciec więc słuchaj się mnie.
- Wiesz tyle szmat jest w Polsce,a podłogi dalej brudne.-powiedziałam.
- Pożałujesz że ze mną zadarłaś.-powiedziała i poszła.
- Oho widzę że jesteś na jej liście wrogów.-zaśmiała się Hania.
- Sama zaczęła,mało mnie ona obchodzi.
- Ber uważaj ona nie raz zrobiła tak że jakieś dziewczyny przez nią się wyprowadzały do innych miast.-powiedziała.
-
Będę ostrożna.Dobra chodźmy do pokoju,super że jesteś ze mną w
pokoju.-poszłyśmy do pokoju i się przebrałyśmy.Później był obiad,zeszłam
do stołówki i zobaczyłam jak Gośka wdzięczy się do Michała.No jaka
suka,a temu oczywiście się podoba,no ja mu pokażę.Usiadłam koło Igły a
obok Hania.
- To co idziecie dziś z nami na zakupy?-zapytał Bartek.
- Tak ja idę.-powiedziała Hania.
- Siostra a ty?
- Ja chyba też.-uśmiechnęłam się.I do stolika przyszedł Michał.
- Cześć skarbie.-powiedział.
- Skarbie,bardzo ciekawe.-zaśmiałam się.
- Coś się stało?-zapytał.
- Nie no skądże.-powiedziałam,wstałam i wyszłam ze stołówki.Niestety Michał za mną.
- Słonko co się stało?-złapał mnie za rękę.
- Nic się nie stało,tylko mój facet cieszy się kiedy inna się do niego wdzięczy.
- Nie no jesteś zazdrosna,kotek nie ma o kogo,tylko gadałem z Gośką.-zaśmiał się.
- Teraz to tak się nazywa?-zapytałam,on się tylko uśmiechnął i wpił mi się w usta.
-
Nigdy nie będzie innej,liczysz się tylko ty.Chodź na obiad.-pociągnął
mnie za rękę.Zjedliśmy ten obiad i umówiliśmy się wszyscy na zakupy o
16:00 przy recepcji.Nie wiedziałam co mam założyć.
- Hanka musisz mi pomóc,co mam założyć?-zapytałam,a ona zaczęła się śmiać.
- A po co się stroisz,przecież masz faceta.
- No wiesz ale poflirtować zawsze można.-zaśmiałam się.
- Załóż to.-powiedziała,poszłam do łazienki i się ubrałam.
Zeszłyśmy do tej recepcji i mina mi zrzedła,stała tam też Gośka.Podeszłam do Bartka.
- Co ona tu robi?-zapytałam.
-
Idzie z nami.Nie przejmuj się nią,a wiesz że w niedziele przyjedzie do
Spały Alicja,poprosiłem ją o to i się zgodziła.-uśmiechnął się.
- Jestem z ciebie dumna.-przytuliłam go.
-
Dobra ludzie idziemy.-zarządził Igła i ruszyliśmy.Szłam z Hanią z tyłu i
obserwowałam Gośkę i Izę które strasznie wdzięczyły się do Michała i
Zbyszka.
- Zaraz zrobię jej krzywdę.-syknęłam.
- Chce cię sprowokować,nie daj jej się.
- Masz rację.-pierwszy sklep do którego weszliśmy to była kochana Biedronka.Jak to się mówi poszłam w pułki.
- Dobra co bierzemy?-zapytałam Hani.
-
Słodycze i tak zrzucimy na treningu.-zaśmiała się.Wsadzałyśmy do
koszyka wszystko,chciałam wziąć paczkę żelków,ale była n ostatniej
półce,a ja taka wysoka to nie jestem.Odziedziczyłam trochę po mamie i po
tacie,mam 1.75 wzrostu.
- Oj kotek beze mnie zginiesz.-zaśmiał się Michał podając mi paczkę.
- O to już nie rozmawiasz z Gośką?-zapytałam.
- Zazdrośnico.-zaśmiał się.
-
Spadaj.-powiedziałam i podeszłam do Hani sama się śmiejąc.Gdy wszyscy
kupiliśmy wracaliśmy do ośrodka tylko jak wnieść wszystkie słodycze tak
żeby trenerzy nie widzieli.
- Ber idziesz ty.-powiedział Piotrek.
- Czemu ja?-krzyknęłam.
- Bo jesteś najmłodsza.-powiedział Marcin.
- Ale Gośka,Iza i Hania też są w moim wieku.
-
Sorry ale ty masz urodziny w grudniu,wiec jesteś najmłodsza.-zaśmiał
się Bartek.Wkurzona ruszyłam do środka gdzie natknęłam się na trenerów.
- O Berenika,a gdzie reszta?-zapytał pan Rafał.
- A idą ale mam po trenerów pytanie.-zaczęłam.
- Jakie?-zapytał teraz Anastasi.
- Możemy omówić je na stołówce?
-
Jasne,chodźmy.-poszłam za nimi i dałam znać żeby wchodzili.I głupia
spędziłam 3 godziny z trenerami,ponieważ zadałam tylko jedno pytanie,a
ich odpowiedź trwała nieszczęsne 3 godziny.Wkurzona na maxa poszłam do
pokoju,gdzie siedziała cała reprezentacja.
- Co tak długo?-zaśmiał się Zbyszek.
-
Spadaj na drzewo banany prostować,przygłupie.-chwyciłam telefon i
wyszłam przed ośrodek.Zadzwoniłam do Julki,i opowiedziałam jej wszystko
od początku.
- No to się dzieje,pamiętaj że w piątek konkurs,dobrze by było żeby układ przećwiczyć tylko jak?-zapytała.
- Nawet gdybyś przyjechała to z tobą nie przećwiczę bo jest potrzebny Robert.-powiedziałam.
- Cholera,to co my zrobimy?
- Spoko jakoś przećwiczę tylko bez podnoszenia.
- Dobra ja już kończę,kocham cię Dale.
- Ja ciebie też Chip.-rozłączyłam się.
- Kotek kogo tak kochasz?-usłyszałam za plecami.
- Wiesz mam romans z Julką.-zaśmiałam się.
- Jak się postrasz to ci go wybaczę.-wspięłam się na palce i go pocałowałam.- No i ci wybaczyłem.Co tam?
- Mam problem.-zrobiłam smutną minę.
- Jaki?
- Nie mam z kim przećwiczyć mojego układu na konkurs.
- A trudny jest?-zapytał.
- Nie chodzi mi tylko o elementy podnoszenia.-powiedziałam.
- Jak mnie go nauczysz to ja z tobą przećwiczę.-uśmiechnął się.
- Zrobisz to dla mnie?-zapytałam.
- Dla ciebie wszystko.-przytuliłam go,później poszliśmy na kolację do pokoi i spać......
I
jak wam się podoba? Mam nadzieję że was nie przy nudziłam :) Dziękuję
za wszystkie komentarze i zapraszam serdecznie w czwartek na
kolejny.Jutro trener Antiga poda skład reprezentacji,bardzo ciekawi mnie
kto się tam znajdzie ?!! Do zobaczenia w czwartek.
Pozdrawiam Aga
Irytująca jest ta Gośka. Oczy bym takiej wydłubała. Cud, że Ber jeszcze wytrzymuje. Ale Michał mógłby z nią tyle nie gadać, bo widzi, ze to jego dziewczynę denerwuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
rozdzial swietny ;)
OdpowiedzUsuńwidze, ze Goska sie rozkreca :p
pierwszy trening Ber wyszedl dobrze co mnie bardzo cieszy :)
ciekawe czy Bartek w koncu zerwie z Natalia i bedzie z Alicja.
pozdrawiam i do czwartku :*
Misiek może być biedny gdy Ber się zdenerwuje... Gośka jest irytująca bo ciągle kręci się w koło Miśka :d
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle. Coś czuje, że Gosia jeszcze sporo namiesza. Mam nadzieję że nie będzie ingerować w związek Ber i Michała. :)
OdpowiedzUsuńBoze.. czemu istnieja takie suki jak Goska...? Nie ogarniam..
OdpowiedzUsuńAle zazdrosna Ber, to slodka Ber ;D
Mysle, ze w najblizszym czasie bedzie goraco..
Pozdrawiam ;*
czuję kłopoty....Ta gośka czuję ,że namiesza... Zazdrosna jest Ber o Michała i trochę ją rozumiem,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńAle ta Gośka mnie wkurza! No udusiłabym zołzę normalnie... Grr...
Niech Berenika nie da się jej sprowokować, bo to by mogło się źle skończyć...
Jednak pierwszy trening nie okazał się aż tak tragiczny :D
Nie przynudzasz ;) Dobrze jest ^^
Pozdrawiam ;*
zapraszam na 1 rozdział u mnie http://odpierwszegospotkania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń