poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 29:

Dziś pierwszy raz idę na spotkanie do psychologa,ale idę tam tylko dlatego żeby już więcej mi nie zrzędzili.Wczoraj pisałam ostatnią maturę pisemną teraz czekać tylko na ustne.Wstałam o 10:00 i poszłam się ubrać.


Zeszłam zjeść śniadanie i tata zawiózł mnie na spotkanie do poradni w Nysie.
- Nie stresuj się,daj sobie pomóc.Będę na ciebie tu czekać.-powiedział tata.
- Dobra cześć.-powiedziałam i wyszłam z samochodu.Udałam się pod wskazane drzwi.Zapukałam i po chwili usłyszałam że mogę wejść.
- Dzień dobry.-powiedziałam.
- Witaj ty jesteś Berenika?-zapytała mnie kobieta,która wyglądała na co najmniej 30 lat.
- Tak to ja.-odpowiedziałam.
- Ja nazywam się Róża Broniewska,może usiądź sobie spokojnie i nie stresuj się.-usiadłam na fotelu.-Posłuchaj znam twoją historię,ale muszę poznać co dzieję się w tobie.-powiedziała.
- Nic się nie dzieje.
- Przyszłaś tu bo masz problem.
- Nie,przyszłam tu bo mi kazali.-wykrzyczałam.
- Bereniko spokojnie powiedź mi co czujesz?-zapytała,a ja zaczęłam płakać.
- Ja nic nie czuję,pani nie wie co to znaczy stracić coś na czym ci zleży.
- Właśnie dla ciebie chcę poczuć to co ty i wtedy będę wiedziała jak ci pomóc.- i tak spędziłam u niej z 4 godziny,ale muszę wam powiedzieć że ta rozmowa bardziej mnie zdołowała,trudno się mówi o czymś co boli na każdym twoim kroku.Gdy wyszłam z budynku,tata już stał na parkingu,bez słowa pojechaliśmy do domu.Gdy przekroczyłam próg domu to zaczęły się pytania.
- I jak było córeczko?-zapytała mama.
- Czułam się jak jakaś wariatka.-powiedziałam.
- Ale to dla twojego dobra.
- Idę do siebie.-powiedziałam i poszłam do pokoju,nie minęła chwila i zadzwonił Michał.
- Słucham?
- Co tak oficjalnie?-zaśmiał się,ale mi do śmiechu nie było.
- Normalnie zapytałam,coś się stało?
- Jak po spotkaniu?-zapytał.
- A jak ja mogę się czuć skoro każdy myśli że jestem wariatką.
- Skarbie posłuchaj jutro po ciebie przyjeżdżam i jedziemy nad jezioro na kilka dni,odpoczniesz od tego wszystkiego,zgoda?-zapytał.
- Zgoda,o której będziesz?
- Będę u ciebie o 11:00,więc proszę być gotowa.
- Dobra to do jutra.-rozłączyłam się,poszłam poinformować rodziców o wyjeździe i spakowałam rzeczy.Zasnęłam o 22:00.
Rano obudziłam się o 10:00,szybko zerwałam się na nogi i popędziłam do łazienki.Ubrałam się.


Zeszłam na dół do kuchni.
- Zrobiłam wam kanapki na drogę.-uśmiechnęła się mama.
- Dzięki.-powiedziałam.
- Tylko córciu uważaj nad wodą.
- Zawsze uważam.-powiedziałam.O 11:00 pod domem wstawił się Michał.
- Cześć skarbie.-pocałował mnie.
- Hej.
- Ale zaraz nigdzie nie pojedziemy,dopóki nie zobaczę uśmiechu na twojej buzi.-zaśmiał się.
- To chyba nie pojedziemy,bo nie jest mi do śmiechu.-powiedziałam.
- Kotku proszę jeden maleńki uśmiech.-poprosił i wymusiłam ten uśmiech.Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na mazury.Musiało mi się zasnąć bo obudził mnie Michał informując że jesteśmy na miejscu.Gdy otworzyłam zobaczyłam prześliczny widok.
- Michał ale kiedy ty to załatwiłeś?-zapytałam wychodząc z samochodu,a on objął mnie od tyłu i tylko szepnął.
- To moja słodka tajemnica,mam nadzieję że się podoba.-pokiwałam głową i mocno go pocałowałam.Weszliśmy do naszego domku i znaleźliśmy się w sypialni ciesząc się sobą i oto pierwszy raz się uśmiechnęłam.
Rano obudziło mnie głaskanie po plecach.
- Dzień dobry kochanie.-powiedział i mnie pocałował.
- Dzień dobry.-uśmiechnęłam się.
- Wiesz że brakowało mi tego kochanego uśmiechu?-zapytał.
- Mogę się domyślić,muszę cię przeprosić za swoje zachowanie.Wiem że byłam nieznośna.-przytuliłam się do niego.
- Nie gniewam się pewnie tak samo bym się zachowywał,a powiesz mi jak było na tym spotkaniu?
- Było okropnie mówić mi o tym ale wiem że chcę mi kobieta pomóc więc podejmę się tego.
- Dobra więc teraz śniadanie i idziemy się kąpać bo mamy dziś upalny dzień.
- Dobrze.-resztę dnia spędziliśmy nad wodą,niestety to co dobre szybko się kończy i musiałam wrócić do szarej rzeczywistości,wszystkie matury ustne pozdawałam teraz czekać do z pisemnymi znalazłam studia w Katowicach razem z Julką.Wybieramy się na akademię muzyczną.Z moim samopoczuciem już lepiej te rozmowy wiele dają częściowo się pogodziłam ale jeszcze nie do końca cieszę się że mam takie wsparcie u rodziców i u Michała......





I jest następny,mam nadzieję że wam się spodobał i z góry przepraszam za jego długość.Obiecuję że kolejny będzie dłuższy,dziękuję za wszystkie komentarze i zachęcam do dalszego śledzenia i oczywiście komentowania.Zapraszam kolejny już w środę :)
Pozdrawiam Aga




8 komentarzy:

  1. Bardzo się ciesze ,że Berenika czuje się coraz lepiej. ;) Michał jest taki kochany, widać ,że bardzo kocha Ber. Mam nadzieje że teraz bedzie juz tylko lepiej. Pozdrawiam i do środy ;) Nika

    OdpowiedzUsuń
  2. no i wreszcie pomalutku jest szczesliwa ;)
    Katowice swietne miasto, fajnie, ze bedzie studiowac razem z Julka :)
    mocno sciskam i do srody :*

    OdpowiedzUsuń
  3. no i dobrze,że poszła na terapię. cieszę się ,że Michał jest dla niej taki kochany, czekam na kolejny. pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle bardzo fajny :D Dobrze, że Ber podjęła się tej terapii. to jej pomoże z pewnością. Michał miał świetny pomysł z tym wyjazdem. Od razy Berenika ma lepszy humor.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :)
    Cieszę się,że Ber podjęła się terapii i czuje się już coraz lepiej.Dobrze,że ma przy sobie wsparcie rodziny i Michała.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny :) I chyba dla Ber już się poprawia, a z pewnością przy Michale będzie jeszcze lepiej :) Czekam na cd :D
    Zapraszam do mnie na nowy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :)
    Zapraszam do siebie na prolog:
    http://wszystko-ma-poczatek-w-marzeniach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń