środa, 7 maja 2014

Rozdział 26:

Dwa dni później Michał musiał wracać do treningów,a ja do szkoły.I zaczęły się te przykre sytuacje dla nas.Nie widywaliśmy się przez tygodnie,ponieważ Michał miał mecze,wyjazdy.Sama nie mogłam jeździć na jego mecze bo byłam zawalona szkołą i zbliżającą się maturą.Zdarzały nam się częste kłótnie,nie chciałam dopuszczać do nich,ale z braku naszego kontaktu same słowa wychodziły ze mnie.Cały czas go osądzałam że przez jego treningi w ogóle się nie widzimy i sama nie wierzę że tak mogłam mu mówić to w twarz.
Dziś mamy już 1 kwietnia co to oznacza tak kochani Prima Aprilis.Z niechęcią wstałam do tej szkoły,poszłam wczoraj późno spać bo byłam oczywiście zajęta kłótnią z Michałem.Wstałam i poszłam się ubrać.
 
- O Ber właśnie miałam cię budzić.-powiedziała Alicja,która teraz z nami mieszka w Nysie bo zbliża się jej termin porodu,a Bartek pojechał na mecz do Rzeszowa i nie pozwolił jej być samej.
- Nie rób sobie problemu,powinnaś teraz odpoczywać.-powiedziałam i ją przytuliłam.
- Mam dość odpoczynku w domu Bartek nie pozwalał mi nawet iść do kuchni.-zaśmiała się.
- Ty masz przynajmniej kogoś kto się o ciebie troszczy.-powiedziałam.
- Ale o ciebie troszczy się Michał.Coś się stało?-zapytała.
- Pokłóciliśmy się wczoraj,ale to jest już normą,dobra lecę do szkoły,w końcu ostatni tydzień i wolne.-klasnęłam w dłonie.
- A później matura.-sparodiowała moje klaśnięcie.
- Ej to było wredne.-zaśmiałam się,zeszłyśmy do kuchni gdzie siedzieli rodzice,pożegnałam się i poszłam do szkoły.Dobrze że lekcje były skrócone bo dłużej tam bym nie wytrzymała,Gośka strasznie mnie zdenerwowała.Pochwaliła się że była ostatnio na meczu i spotkała się Michałem.I tak moja osoba w to uwierzyła i kolejna kłótnia z Michałem,na początku nie wiedział o czym mówię ale i szybko mu uświadomiłam,nasza rozmowa zakończyła się rzuceniem telefonem o chodnik.Płacząc doszłam do domu,okazało się że nie ma w nim rodziców tylko Alicja.
- A gdzie rodzice?-zapytałam.
- Pojechali do twojej babci,wrócą jutro.Dlaczego płaczesz?
- Alicja to chyba koniec naszego związku z Michałem.-zaczęłam znowu płakać.
- Nie mów tak,na pewno się pogodzicie,chodź na poprawę humoru obejrzymy film komediowy.-poszłyśmy do salonu i oglądałyśmy do wieczora telewizję.Około 23:00 zaczęłyśmy się zbierać do spania.
- Dobra ja idę się umyć.-powiedziała Ala i poszła do łazienki a ja do kuchni posprzątać po kolacji.Nie minęło 5 minut kiedy usłyszałam krzyk Alicji nie wiele myśląc rzuciłam wielką szklaną miskę,którą akurat myłam i pognałam do łazienki.
- Co się stało?-zapytałam.
- Ber zaczęło się,odeszły mi wody.-powiedziała,a ja zamarłam.
- Świetny żart na Prima Aprilis.-zaśmiałam się.
- Ja nie żartuję.-krzyknęła i skuliła się z bólu.
- O boże trzeba dzwonić na pogotowie.-pobiegłam do telefonu i tu kolejna niespodzianka nie działa,a komórka Ali była rozładowana.Nie wiele myśląc chwyciłam kluczyki od samochodu mojej mamy.- Ala chodź jedziemy do szpitala.
- Ale ty nie masz prawa jazdy.-powiedziała kuląc się z bólu.
- Spokojnie dojedziemy.-pomogłam jej wsiąść do auta i ruszyłyśmy w stronę szpitala,ręce strasznie mi się trzęsły za kółkiem,ale miałam wszystko pod kontrolą.Pod szpitalem byłyśmy po 15 minutach,Alicję zabrali na salę,a ja musiałam zadzwonić do wszystkich.
Siedzę na korytarzu już 4 godzinę i nic jeszcze nie urodziła.Nagle na korytarzu pojawili się rodzice z Bartkiem i rodzice Ali.
- Gdzie ona jest?-zapytał Bartek.
- Idź na salę ona cię potrzebuje.-wskazałam mu drzwi i znikł za nimi.
- Berenika jakim prawem wsiadłaś za kółkiem bez prawa jazdy?-zapytała mama.
- Mamo nie działał telefon nie mogłam inaczej postąpić.-powiedziałam.
- Iwonko musimy być z niej dumni,zachowała się bardzo dojrzale.-powiedział pan Karol.Po kolejnej godzinie czekania z sali wyszedł Bartek z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Mam syna.-krzyknął,a my wybuchnęliśmy wielką radością.Później wróciliśmy bardzo szczęśliwi do domu.
Tydzień później:
- Boże jaki słodziak.-powiedziałam patrząc na małego Pawełka.- Ma twoje oczy Ala.
- Tak a urodę po tacie.-powiedział Bartek.
- No może troszkę po cioci.-zaśmiałam się.
- Ber mogę z tobą pogadać?-zapytał Bartek.
- Tak.-poszliśmy do mnie do pokoju.
- Słuchaj dzwonił do mnie Michał,mówił że nie odbierasz od niego telefonu i się pokłóciliście.
- Bartek my się od kilku miesięcy kłócimy i dopiero teraz on poczuł że trzeba się dowiedzieć co u mnie,wiesz mam dosyć tego wszystkiego.Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa?
- Możesz być.-powiedział.
- Julka i Zbyszek są w takiej samej sytuacji co my ale oni znajdują czas na odwiedziny a my nie to chyba nie ma sensu dalej ciągnąć.
- Czekaj chcesz zerwać z Michałem,chyba zgłupiałaś,wiedziałaś na co się piszesz jak z nim zaczęłaś być.On mógł równocześnie zerwać z tobą przez te wszystkie kłamstwa a tego nie zrobił,jesteś pieprzoną egoistką,myślisz tylko o sobie,a wiesz co Michał czuje mu też nie jest łatwo ale wierzy że wam się uda.-zaczął krzyczeć.
- A ty co nie byłeś lepszy.Nie potrafiłeś powiedzieć Natalii że to koniec,kłamałeś ją.Wiesz nie masz prawa mówić mi co ja dobrze robię,a czego nie.-sama zaczęłam krzyczeć i do pokoju wszedł nasz tata.
- Co tu się dzieje?-krzyknął.
- Nic tylko Berenika myśli że jest pępkiem świata.-powiedział Bartek i wyszedł.Wkurzona złapałam swoją bluzę i wybiegłam z domu i gdybym wiedziała co się wydarzy nie wychodziłabym z domu......





I mamy kolejny :) Jak wam się podoba,jak myślicie co się stanie,taka mała zagadka.Kolejny w piątek zapraszam serdecznie i zachęcam do komentowania.Już nie mogę się doczekać meczów reprezentacji :)
Pozdrawiam Aga


 

8 komentarzy:

  1. Boski rozdział !;*
    O nie,Ber nie może zerwać z Michałem,nie pozwalam!
    Ala urodziła synka ^,^
    Wydaje mi się,że Bartek trochę przesadził ze słowami,mógł jakoś łagodniej to powiedzieć Ber.Nie mam pojęcia co się wydarzy na dworze,ale lepiej nie chce się domyślać,jak to coś strasznego ;o
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. i tu mnie zagielas, nie mam pojecia co sie stanie, jakis wypadek? znowu Goska?
    co do meczy tez nie moge sie doczekac, kocham to, gdy sa na jednym boisku i graja razem ;)
    sciskam mocno, do piatku :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No i sielanka się skończyła... Mam nadzieję, że na dworze nie stanie się nic strasznego... Ber powinna wreszcie dojść do porozumienia z Michałem. Nie mogą stale się kłócić. Super, że Ala już urodziła :) Ja również nie mogę się doczekać meczy reprezentacji odliczam dni haha :) Pozdrawiam Nika :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień Dobry! Wpadłam na bloga przypadkowo i czytam od początku więc....
    Pewnie tam spotka Michała na pewno.....Weny życzę :* Pozdrawiam Aga :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty to potrafisz trzymać w napięciu. Umrę do piątku *.* Oby nie zerwali z Michałem, ale chyba na to się zanosi.... jeju nie chcę ;/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. omg, ale się porobiło. Cieszę się ,że Bartek został ojcem lecz martwi mnie sytuacja Ber i Michała , mam nadzieję ,że się pogodzą. czekam z niecierpliwością na nowy rozdział . pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Komentuję ze wspólnego konta z łasicą :) Z tej strony Jullaa. :)
    Melduję się! :) Powiem Ci, że miałam sooooopro do nadrobienia. Wszyściutko przeczytane ;) Więc się pojawiam :>
    Ależ się porobiło... Bartek ojcem..
    I tu Ber i Misiek.. Ahh...
    Co się może wydarzyć? Wypadek? Ktoś ją porwie? Nie! Co ja mówię! Zaczynam się bać... Ale na szczęście jutro nowy rozdział. Będę długo myśleć, co może się wydarzyć.
    W wolnej chwili zapraszam do siebie na nowy rozdział :) zakochaniwsiatkowce.blogspot.com
    Dziękuję, że informujesz mnie o każdym rozdziale :) Dodałam sobie twój blog do zakładek, ale ciągle informuj, bo chcę być na bieżąco.
    A więc, do jutra :*
    Pozdrawiam, Jullaa.

    OdpowiedzUsuń
  8. COOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
    Nie, nie wierzę... :(
    Ona nie może z nimz erwać, prosze nie... :(
    Czekam na kolejny...

    Zapraszam na 64: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń