poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 52:

- Michał możesz mi pomóc?-krzyknęłam z sypialni.
- Co się stało?-zapytał wchodząc do pomieszczenia.
- Połóż te rzeczy na najwyższą półkę.
- Kochanie jesteśmy w Żorach już od tygodnia a ty dalej nie rozpakowałaś swoich rzeczy?-znów pytał kładąc rzeczy.
- Kochanie powiem ci że w Katowicach tych rzeczy trochę miałam,a teraz ja idę zrobić obiad,a ty poukładaj tu.-powiedziałam i poszłam do kuchni.Nie minęło 5 minut,a ten przylazł i zaczął mnie całować po szyi.
- Już żeś przylazł?-zaśmiałam się.
- Dzięki że masz mnie dość.-powiedział i usiadł na krześle.
- Ej chyba się nie obraziłeś?-zapytałam,ale nie uzyskałam odpowiedzi.- Aha dobra,nie było tematu.-i żeby bardziej go wkurzyć zrezygnowałam z robienia obiadu zadowoliłam się paczką żelków na które miałam ochotę.O 17:00 miał zacząć się mój ulubiony film,przygotowałam sobie popcorn i gdy weszłam do salonu przeżyłam szok.
- Michał ja miałam oglądać.-powiedziałam.
- Nie ja oglądam mecz.
- No ale mówiłam ci wczoraj,powiedziałaś że nie ma problemu.
- Ale przypomniałem sobie o meczu i chcę go oglądnąć.-mówił nawet na mnie nie patrząc.-wkurzona podeszłam do niego i wyrwałam mu z ręki pilota.
- Ja mówiłam wcześniej więc ja oglądam.-on nie chcąc się poddać wstał i przełączał mi stację guzikami.-Michał do cholery.-krzyknęłam.
- Berenika do cholery.-sparodiował mnie.
- Jestem na ciebie zła i wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.-powiedziałam i wyszłam z mieszkania.No wkurzył mnie,poszłam sobie do parku i tak siedziałam z 3 godziny,ale strasznie zgłodniałam więc wróciłam do domu.No super nie wzięłam klucza,a Michała nie ma w mieszkaniu,telefonu też nie wzięłam.Świetnie,ciekawe gdzie on polazł,niech tylko wróci to pokażę mu jazdę.Nie wiem jak długo siedziałam na schodach jak palant,ale wreszcie łaskawca się pojawił.
- Gdzie ty do cholery byłeś?-zapytałam,ale w odpowiedzi wyciągnął przede mną piękny bukiet czerwonych róż.
- Chciałem cię przeprosić i jak wyszłaś to ja poszedłem do kwiaciarni i okazało się że jest zamknięta i poleciałem do drugiej ale też zamknięta więc wsiadłem w samochód i pojechałem do Jastrzębia i tam kupiłem ci róże.-powiedział,a ja nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać.
- Specjalnie pojechałeś,o boże.-podeszłam do niego i mocno przytuliłam.-Oj kochanie,ale wiesz że siedziałam tu jak idiotka i żądam przeprosin bardzo porządnych.-przygryzłam wolną wargę.
- Już się robi.-otworzył drzwi i od razu przycisnął mnie do ściany i przyssał się do moich ust,co bardzo mi się spodobało.Nie doszliśmy porządnie do sypialni a ja już byłam w samej bieliźnie.Kiedy Michał miał rozpiąć mój stanik to zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kto to do cholery?-zapyta odrywając się ode mnie.
- Udawajmy że nas nie ma.-zaśmiałam się,ale ten ktoś nie odpuszczał więc niechętnie się ubraliśmy i poszliśmy otworzyć przybyszom,a tak naprawdę przybyszce.
- No nareszcie myślałam że się nie doczekam.-byłam w szoku bo nie znałam tej kobiety.
- A co ty tu robisz ciociu?-zapytał Michał a mi kopara opadła to jest jego ciotka,ale dlaczego ja jej nie znałam???
- Przyjechałam,zobaczyć co u ciebie i tej twojej żonki.-spojrzała na mnie z ironią,już jej nie lubię.
- Kochanie poznaj to jest moja ciocia,siostra mojego taty,ciociu poznaj to moja żona Berenika.-przedstawił nas sobie ale i tak jej nie lubię.
- To co mam tak stać czy łaskawie się ruszysz i zaprosisz mnie do środka?-powiedziała.Michał wziął jej bagaż,a ja zaprosiłam do salonu.
- Na ile przyjechałaś?-zapytał Michał.
- Na jakieś 2 tygodnie,no to plan jest taki ja zamawiam sypialnię,bo mam problemy z kręgosłupem.-powiedziała,a mnie zatkało.
- Oczywiście ciociu.-jaki on cholera stał się nagle posłuszny.Ciocia Wanda poszła do naszej sypialni,a ja się zastanawiałam gdzie ja pójdę spać,mamy w mieszkaniu jedną sypialnię,druga niestety ma strasznie twarde łóżko więc od razu odpada.Kiedy Michał przyszedł do mnie,a ciocia zamknęła się w pokoju zaczęłam kłótnię.
- Michał a gdzie my będziemy spać?-zapytałam.
- No kanapa się rozsuwa,więc tu.
- Miśku wiesz że jestem w ciąży?-zapytałam.
- No przecież wiem,głupi nie jestem.
- Ja też potrzebuję wygodnego miejsca do spania,ja 2 tygodni na kanapie nie wytrzymam.-powiedziałam i poszłam do łazienki.-Michał możesz pójść po moje rzeczy do sypialni?-zapytałam wychylając głowę za drzwi.Po chwili do łazienki wszedł Michał,zamknął drzwi.
- To się kąpiemy.-uśmiechnął się,wzięliśmy wspólną kąpiel.Później Michał poszedł przygotować nam miejsce do spania,do łazienki wparowała ciotka.
- Boże długo musisz w tej łazience siedzieć?-zapytała.-Zachowujesz się jak królowa.-wkurzona wyszłam z pomieszczenia i udałam się do kuchni.Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej wielką czekoladę.
- Nie idziesz spać?-zapytał Michał.
- Za chwilkę.-usiadł koło mnie i pociągnął mną tak że wylądowałam u niego na kolanach.
- Co się stało?
- Nic tylko zgłodniałam.-pocałowałam go.Nasze czułości przerwała Wanda.
- Będziesz gruba jak będziesz się opychać na noc słodyczami,ale zawsze po ślubie kobiety się zmieniają.
- Ciociu Ber jest w ciąży i może mieć zachcianki.-powiedział trochę wkurzony Michał.
- Ja jakoś nie miałam,ale smacznego ja idę spać.-powiedziała i wyszła.
- Chodźmy Misiu spać,zmęczona jestem.-15 minut później leżałam przytulona do Michała i tak też zasnęłam.
Po prostu tą kobietę rozszarpię,kto normalny o 8:00 odkurza mieszkanie???Spać przez nią nie można.
- Michał możesz coś z tym zrobić?-krzyknęłam.
- Ale dla niej to normalne.-powiedział i przewrócił się na drugi bok.Jak to jest normalne,to ja powinnam być królową Polski.
- Michał.-szturchałam go.
- Ber za trzy godziny mam trening daj mi spać.
- To ona nie daję ci i do tego mi spać.-powiedziałam.Ułożyłam się spokojnie i leżałam patrząc w sufit po jakiś 15 minutach przestała więc na chwilę odleciałam.
- Kochanie ja idę na trening.-obudziło mnie delikatne głaskanie mojego policzka.
- Nie idź zostań ze mną.-objęłam go wokół szyi i przytuliłam.
- Bardzo bym chciał ale trener mnie zabije.Kocham was.-pocałował mnie.
- My ciebie też.-postanowiłam wstać,pościeliłam kanapę i poszłam do kuchni zjeść śniadanie.Niestety przylazła ciocia Wanda.
- Może byś się ubrała a nie w piżamie siedzisz?-zapytała i mój humor już jest zepsuty.
- Zjem śniadanie i się ubiorę.-powiedziałam spokojnie.
- Na zakupy byś poszła,w lodówce światło tylko świeci.
- Michał wróci z treningu i pojadę z nim.
- Będziesz go tak wymęczać po treningu,nic nie robisz więc się przejdź a przy okazji zrobię listę co masz mi kupić.-powiedziała i zabrała się za robienie listy,zjadłam dosłownie jedną kanapkę bo na więcej mi nie pozwoliła i poszłam się ubrać.
Pojechałam do sklepu,wróciłam do domu obładowana 6 reklamówkami,musiałam na dół schodzić 3 razy.Zmęczona położyłam się na kanapie,ale nie na długo.
- Teraz będziesz leżeć,chodź posprzątać w sypialni twoje ubrania.
- Moje?-zapytałam od razu się podnosząc.
- Musiałam zrobić miejsce dla siebie a twoich ubrań było najwięcej więc je wyjęłam.-wkurzona poszłam do sypialni i żeby jeszcze wyjęła to ok,ale ona je wyrzuciłam na podłogę,spokojnie Ber,nic nie rób złego.Poukładałam moje ciuchy i do domu wszedł Michał.
- Jestem już.-krzyknął.Zadowolona wręcz pobiegłam do niego i mocno przytuliłam.-Nie spodziewałem się takiego powitania.
- Tęskniłam.
- Posłuchaj pójdę wziąć prysznic i pojedziemy na zakupy.-powiedział.
- Nie trzeba już byłam na zakupach.
- Sama?
- Tak twoja ciocia kazała.-powiedziałam i chciałam zrobić obiad,ale ona była pierwsza.Poszłam się do salonu i położyłam się.Około 17:00 wreszcie powstał obiad,usiedliśmy w trójkę w kuchni i zaczęliśmy jeść.Znaczy ja badałam każdą rzecz na talerzu.
- To są szparagi?-zapytałam.
- Jak ci nie smakuje sama sobie rób obiady.-powiedziałam.
- Spokojnie,tak skarbie to są szparagi.-powiedział do mnie Michał.Zjedliśmy spokojnie i bez rozmowy bo co bym nie powiedziała to ona od razu krzyczy.Po obiedzie stwierdziła że ona idzie się położyć,a ja mam posprzątać.Kiedy tylko wyszła to zaczęła swoją gatkę.
- Michał ona jest okropna.-jęknęłam.
- Kochanie.-posadził mnie na swoich kolanach.
- A dlaczego właściwie nie była na ślubie?
- Bo ona mieszka w Niemczech i nie mogła się wyrwać to stwierdziła że nas odwiedzi.
- To nie mogła nas odwiedzić i pojechać do twoich rodziców?
- Nie wiem,ale wytrzymamy.-uśmiechnął się.
- Oj tak wytrzymamy jeżeli będziesz mnie brał na swoje treningi,bo inaczej to ja jadę do rodziców i czekam kiedy ona pojedzie.-powiedziałam i poszłam się wykąpać.Postawiłam sprawę jasno,a mówią że to teściowa jest najgorsza i tu się mylicie ciotki jeszcze gorsze.....





Na początku serdeczne przeprosiny za tą długą nieobecność,ale z środy na czwartek moi rodzice dostali wiadomość o mojej babci.Dwa dni spędziłam w szpitalu,później ze zmęczenia zapomniałam,ale wszystko wróciło do normy i jestem.Jak wam się spodobało pojawienie cioci????
Troszkę pobędzie w opowiadaniu,także zachęcam do czytania.
Dziękuję za komentarze i obiecuję po nadrabiać u was zaległości.
Następny w środę,serdecznie zapraszam,zachęcam także do komentowania.
Pozdrawiam Aga
 


 

9 komentarzy:

  1. Kocham <3
    ciocie wymyslilas przeswietna ;)
    ciekawe co wymysli w nastepnym ^^
    2 przegrane mecze z Iranem :( mowi sie trudno i idzie sie dalej, ale mam nadzieje, ze my w Gadansku skopiemy im tylki :D
    sciskam mocno i do srody :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty blog <3 ciocia była najlepsza :D oj coś czyje że bedzie się działo aż się nie mogę doczekać ;) ti chyba mój ulubiony rozdział ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział.
    Co to za ciotka?Ja rozumiem,że można być wrednym,ale żeby aż tak?Ciekawe co jeszcze wymyśli.xD
    Pozdrawiam,buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. wredota wredotą.. okej, rozumiem wszystko, bo sama jestem cholernie wredna.. :D ale to już jest lekka przeginka.. jeszcze teraz pewnie wyjdzie na to, że Berenika postawi Michałowi ultimatum, albo ona, albo ciotka. i wydaje mi się, że Dziku będzie potulny jak baranek i wybierze ciotkę. w końcu to rodzina.. chyba, że szykujesz też taki myk, że ciotka będzie robić wszystko, żeby Ber przestała walczyć o Michała i po prostu się poddała.. tylko wtedy może być już za późno.. mam nadzieję, że Misiek zorientuje się dość szybko w zamiarach ciotki..
    uuuu! wiem! albo ciąża Ber będzie zagrożona przez stres, lub co gorsza, może stracić dziecko.. nie życzę tego nikomu, bo poniekąd wiem, jak czują się osoby w najbliższym otoczeniu kobiety, która poroniła.. dobra, za dużo rzeczy z życia prywatnego daję :D
    ale znając życie to tylko moje głupie spekulacje, bo przecież o tej godzinie mój mózg wytwarza zbyt dużo obrazków na minutę xD
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. co za wredne babsko. Na miejscu ber powiedziałabym jej wszystko co mi ślina na jezyk przyniesie ;/ mam nadzieje, że na aż długo nie znaalazła tutaj miejsca bo wykonczy mnie nerwowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym z taką ciotka nie wytrzymała:) Fajny rozdział:)
    Czekam na nastepny!
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ta ciotka dalej się tak będzie zachowywać, to ber wykończona psychicznie i fizycznie trafi do szpitala. Jak można być tak okropną osobą? o.O
    Mam nadzieję, że z twoją babcią już w porządku ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Irytująca t ciotka grrr
    Mam nadzieję, ze przez nią Ber nie straci dziecka, bo to różnie bywa... A Michał powinien się jej postawić...
    Zapraszam na 98: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no i sielankę przerwała ciotka. ona jest okropna. Mam nadzieję,że Michał swoją ciotkę zawiezie do rodziców. Oby Michał i ber się przez nią nie kłócili. czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń