niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 50:

Idę chodnikiem,kiedy jestem świadkiem wypadku.Dziewczyna przebiegała przez pasy kiedy potrąciło ją auto.O boże to ja.Podbiegłam do miejsca.Zauważyłam mężczyznę który mnie skrzywdził,to ten sam mężczyzna,którego widziałam na meczu,to mój wykładowca.Znowu zaczęłam przeżywać wszystko,widziałam jak cierpiałam z bólu,ale najgorsze że nie mogłam sobie pomóc,nie mogłam się obudzić.
- Pomocy.-zaczęłam krzyczeć,ale nikt mnie nie słyszał.Umierałam,on odjechał zostawił mnie.
- Proszę pomóż mi ja nie chcę umierać.-szeptałam sama do siebie.Zaczęłam płakać,nagle obraz się rozmazał i byłam teraz w szpitalu.Na korytarzu widzę swoich rodziców,Bartka i Alę,Julka ze Zbyszkiem i Michała.Podeszłam do nich ale nie reagowali na mnie.Po chwili drzwi jednej z sal otworzyły się.
- Kto jest z rodziny Bereniki Kurek?-zapytał.
- Jesteśmy rodzicami.-szepnął tata.-Co z nią?
- Bardzo nam przykro nie dało nam się jej uratować.-wszyscy zaczęli płakać,a ja skakałam wokół każdego mówiąc że tu jestem.
- Mówiłem że się jeszcze policzymy.-odwróciłam głowę a tam zobaczyłam Jarka.
- O czym ty mówisz?-krzyknęłam.
- Uważaj bo nigdy nie wiesz co ci się stanie,a poza tym pamiętaj że ja nie zapomniałem o tym jak ze mną zerwałaś.-zaśmiał się.Zaczęłam uciekać,ale korytarz strasznie mi się wydłużał jednak z całych sił otworzyłam drzwi i......
- Berenika wstawaj.-usłyszałam,otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać.
- Gdzie ja jestem?-zapytałam.
- W hotelu,a teraz wstawaj bo jestem głodna,a później lecimy na mecz.-powiedziała Jula.
- Nie idź z Alą ja zostanę troszkę źle się czuję.
- No dobra ale jakby coś się działo to zadzwoń do nas.-powiedziała i wyszła.Wstałam i weszłam do łazienki gdzie od razu zrobiło mi się niedobrze,zaczęłam wymiotować.
- Boże co się dzieje?-zapytałam sama siebie.Ubrałam się.
I postanowiłam pójść co apteki coś mi mówiło że tam powinnam się udać.Po 20 minutach byłam z powrotem,kiedy miałam wchodzić do łazienki do pokoju weszły dziewczyny.
- No hej jak się czujesz.-przerażona chwyciłam torebkę i wrzuciłam do niej test ciążowy.
- Dobrze już lepiej właśnie miałam do was dzwonić kiedy będziecie.-skłamałam.
- No tak sobie pomyślałyśmy że polecimy na jakieś zakupy idziesz z nami?-zapytała Ala.
- Ok a co z małym?-zapytałam Ali.
- Małego zostawię z Dagmarą.-tak jak było ustalone Dagmara wzięła Pawła a my poleciałyśmy do galerii.
- Od czego zaczynamy?-zapytała Jula.
- Wchodzimy do każdego po kolei mamy dużo czasu.-kupiłam wiele rzeczy które bardzo mi się przydadzą,ale ile zostawiłam tam pieniędzy to wam wolę nie mówić.
O 19:00 byłyśmy na hali,dziś ubrałam czarne rurki i koszulę Michała.Spotkanie znowu zakończyło się zwycięstwem naszych orzełków.Szybkie 3:0 i koniec.Podeszłam do barierek gdzie czekał na mnie Michał.
- Cześć skarbie.-powiedział i mocno mnie pocałował.
- Gratulacje.-szepnęłam tuląc się do niego.
- Co ty taka markotna?-zapytał.
- Nie wyspałam się,a jeszcze dziewczyny wyciągnęły mnie na zakupy.
- Dobrze się czujesz strasznie blada jesteś.
- Tak skarbie nic mi nie jest.-objęłam go rękami wokół szyi i mocno przytuliłam.Pogadałam z nim jeszcze chwilę i z dziewczynami udałyśmy się do hotelu.Jula jeszcze siedziała u mnie do godziny 2 w nocy,ale nie powiem że w tamtej chwili chciałam żeby sobie poszła bo chciałam zrobić ten cholerny test ciążowy.Z tego wszystkiego zapomniałam o nim i zasnęłam.
Około 6:00 obudziły mnie straszne nudności,powiedziałam sobie teraz albo nigdy.W łazience wykonałam test,poczekałam 5 długich minut,ale dla mnie było wiecznością.
- Dobra Ber bierzesz się w garść i ze względu na wynik żyjesz dalej.-weszłam do łazienki i spojrzałam na wynik to na ulotkę.Z niedowierzaniem patrzyłam na ten patyczek który wskazywał 2 kreski.Boże za 9 miesięcy będę mamą.Z tego wszystkiego zaczęłam płakać z jednej strony cieszyłam się,a z drugiej bałam się jak cholera.Usiadłam na parapecie z patyczkiem w ręku i tak patrzyłam kilka godzin.
- Ber posłuchaj nie mam miejsca w walizce.-po pokoju wparowała Alicja z Pawłem i Jula.
- Co tak siedzisz?-zapytała Ala.Nie miałam siły nic powiedzieć pokazałam im test.
- O boże ty jesteś w ciąży.-powiedziała Julka,a ja zaczęłam płakać.- Ej proszę cię nie płacz,skarbie.-przytuliła mnie.
- No nie powiem jestem w szoku.-powiedziała Ala.
- A myślisz że ja nie jestem,przecież byłam u lekarza powiedział mi że to tylko zatrucie nie mówił nic o ciąży.-płakałam.
- Miałaś jakieś inne objawy?
- Okres mi się spóźnia i mam nudności.
- Musimy iść do ginekologa.-powiedziała Jula.Szybko się ubrałam.
 
I bez kolejki pojechałyśmy do szpitala.Posiedziałyśmy i nadeszła moja kolej.
- Dzień dobry z czym pani przyszła do mnie?-zapytał lekarz.
- Chciałabym sprawdzić czy jestem w ciąży,dziś zrobiłam test i pokazał pozytywny wynik.-wytłumaczyłam.
- Dobrze zrobimy USG.-po 15 minutach nadszedł czas na chwilę prawdy.
- I jak panie doktorze?-niecierpliwiłam się.
- Gratulację będzie pani mamą.-uśmiechnął się,podziękowałam i wyszłam z gabinetu.Na korytarzu czekały na mnie dziewczyny.
- I co?-krzyknęły.
- Jestem w ciąży.-wyszeptałam.- Pojedziemy teraz do hotelu muszę powiedzieć Michałowi.
- Jasne.-pojechałyśmy,pod hotelem czekał Michał z Bartkiem i Zbyszkiem.
- Witamy nasze piękności.-powiedzieli.Dziewczyny zaczęły się śmiać,mi jakoś nie było do śmiechu.
- Bartek chodź pomożesz mi się spakować.-złapała go za rękę Ala.
- Tak Zbyszek chodź.-powiedziała Jula.Zostaliśmy sami.
- Co się stało?-zapytał Michał.
- Obiecasz mi że mnie nie zostawisz?
- Nigdy co jest?
- Kochasz mnie bardzo?-pytałam dalej.
- Ber do cholery co się stało?-krzyknął.
- Michał przecież o boże.-usiadłam na ławce.
- Berenika co się stało?-kucnął przede mną.Spojrzałam w jego oczy,było tam wiele troski i troszkę niepokoju.
- Michał wróciłam właśnie od lekarza.-powiedziałam.- I powiedział ze za 9 miesięcy będziemy rodzicami.
- Na serio?-zapytał.
- Nie na niby.
- O boże,będę tatą.-wstał i zaczął skakać jak dziecko które dostało prezent.- Kocham cię to znaczy was.Jezu nie mogę w to uwierzyć.
- Ja na początku też ale też się cieszę.
- Teraz wszystko będzie dobrze,zaopiekuję się wami,nigdy was nie zostawię.-pocałował mnie.
- Teraz jest jeszcze jeden problem.-spojrzał na mnie.- Trzeba powiedzieć rodzicom.
- Da się załatwić,ale teraz niczym się nie martw.-pocałował mnie.Wiem że z nim nic mi nie grozi,tylko teraz modlę się żeby rodzice ucieszyli się na wieść o kolejnym wnuku........
 
 
 
 
 
 
I mamy kolejny troszkę szybciej,ale czego się nie robi dla was :)
Zgadłyście Ber jest w ciąży,taki mały prezent dla was,mam nadzieję że wam się podoba.
Na kolejny zapraszam was we wtorek.
Dziś kolejny mecz orzełków,szybkie 3:0 dla nas :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i zachęcam do dalszego komentowania.
Pozdrawiam Aga
 
 


 

10 komentarzy:

  1. świetny rozdział :) z niecierpliwością czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, zapraszam na nowy rozdział :)
    http://nadziejazyjwniejtrwaj.blogspot.com/2014/06/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajnie :) tak czułam że wkrótce Ber i Michał doczekają się latorośli.
    Coś tak czuję, że rodzice nie będą zadowoleni, ale obym się myliła :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa jak rodzice zareagują

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział.jestem ciekawa jak zaragują na to rodzice . Cieszę się ich szczęściem. martwi mnie tylko sen Ber, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. w sumie to fajnie, ze zostana rodziami ;)
    tym poczatkiem troche mnie wystraszylas, do czego on wiaze?
    pozdrawiam i do wtorku :*

    OdpowiedzUsuń
  7. No dobra, coś tam myślałam, że Ber moze być w ciąży, ale jak u lekarza wyszło, że zatrucie to odpuściłam, a tu jednak! Będzie mały, bądź mała Kubiak ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy rozdział ;)
    zapraszam również do mnie na nowe opowiadanie
    http://you-will-see-some-day.blogspot.com/
    Pozdrawiam , Angel <3 :d

    OdpowiedzUsuń
  9. Super!Tak się cieszę,że zostaną rodzicami :D
    Ciekawe,jak rodzice zareagują.
    No nic,pozostaje czekać na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciąża? No ciekawie ciekawie :) Mam nadzieję, że rodzice się ucieszą :)
    Zapraszam na 94: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń