Michał następnego dnia musiał jechać do klubu,a ja
znowu sama.Chłopaki też gdzieś pojechali.Po moim porannym prysznicu
usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Hej.-powiedziała Jula.
- Hej.-powiedziałam.
- Wiesz chciałam wziąć resztę rzeczy.-wpuściłam ja do środka.
- A jak właściwie się czujesz?-zapytałam.
- Wszystko w porządku,a co u ciebie?
- Też dobrze.-nastała taka wkurzająca cisza,Julka poszła po swoje rzeczy a ja usiadłam w salonie.
- Dobra to ja mam wszystko i już pójdę.-powiedziała.
-
Jula proszę czekaj.-złapałam ją za rękę.-Posłuchaj nie chcę być z tobą
pokłócona,bo jesteś dla mnie ważna.Przegięłam
ostatnio,przepraszam.-powiedziałam.
- To ja powinnam cię przeprosić nie powinnam zostawiać cię samą.
- Wybaczysz mi?-zapytałam.
-
Jak ty wybaczysz mi.-uśmiechnęła się,przytuliłam ją.- A tak w ogóle to
ja nie rzuciłam studii tylko przeniosłam się do Rzeszowa,miałaś rację
nie mogę rzucić czegoś na co pracowałam całe życie.
- Jestem z ciebie dumna,Jul zostań dziś u mnie.-uśmiechnęłam się,a ta wyciągnęła telefon i napisała do Zbyszka SMS'a.
- Załatwione,ale musimy iść do sklepu po słodycze.-później udałyśmy się do marketu,resztę czasu spędziliśmy przed telewizorem.
Rano obudziłam się o 10:00,poszłam się ubrać.
Julka jeszcze spała więc postanowiłam zrobić bardzo słodkie
śniadanie.Kiedy na talerz kładłam ostatniego naleśnika do kuchni weszła
Jula.
- Co masz dobrego?-zapytała.
- Coś bardzo słodkiego,twoje kochane naleśniki.Byłaś na wizycie?-zapytałam.
- Tak z ciążą jest wszystko w porządku,Zbyszek bardzo się cieszy,nasi rodzice też.
- Wiesz Michał ostatnio powiedział że moglibyśmy się postarać.-zaczęłam się śmiać.
- No Ber uważaj bo się spełni.
- Nawet tak nie mów,ja nie jestem pewna czy chcę mieć dzieci.-powiedziałam.
- Żartujesz nie chcesz mieć dzieci?-krzyknęła Julka.- Powiesz to Michałowi?
- Znaczy nie to że nie chcę może kiedyś ale na pewno nie teraz,gdzieś dalej.-wytłumaczyłam.
- Przecież nie naciskam,ale nie gwarantuję że Michał nie będzie.-powiedziała.
- Wiem i też nie chcę żeby to zabrzmiało ze nie chcę mieć z nim.
- Spokojnie,a teraz opowiadaj co dalej?
- Co dalej?-zapytałam.
- No przeprowadzasz się do Michała?
- Jak skończę studia to na pewno,ale jak będzie chciał.Jula czy Michał był u was przed wczoraj?
- Tak przyjechał tak około 23:00,powiedział że się pokłóciliście,ale nie powiedział o co.
- Miałam stłuczkę jego samochodem,jakiś chłopak wjechał we mnie,ale on nie zapytał jak się czuję tylko zaczął wrzeszczeć.
-
Wiesz nie zrozumiemy nigdy facetów,dobrze że nic ci się nie
stało.-przytuliła mnie.Julka pojechała o 14:00 do Rzeszowa.Próbowałam
dodzwonić się do Michała,ale nie odbierał.Cholera jest 21:00 już dawno
skończył trening powinien odebrać,a wiemy dobrze że Michał bez telefonu
nigdzie się nie wybiera.Kolejna noc nie przespana,co się dzieje.
Rano poszłam do łazienki i ubrałam się.
Zrobiłam mocny makijaż wyglądałam jak zombie.Głowa bolała mnie
niemiłosiernie.Poszłam do kuchni i wzięłam jakieś proszki i zrobiłam
sobie mocną kawę.Około 10:00 usłyszałam dzwonek więc poszłam bo myślałam
że to Michał.
- Hej Ber.-powiedział Zbyszek i Jula.
- Hej a coś się stało?-zapytałam.Ich miny nie były za ciekawe.
- Ber bo....
- Zbyszek do cholery co się stało?-krzyknęłam.
- Ber bo brat Michała miał wypadek.-powiedziała Jula.
- Błażej?-zapytałam a oni pokiwali głowami.-Ale co z nim?
- Jest w śpiączce,Michał urwał się wczoraj z treningu i od razu tam pojechał.
- Boże to dlatego telefonu nie odbierał,w którym szpitalu jest?-zapytałam ubierając buty.
-
W Wałczu,też tam jedziemy.-powiedział Zbyszek.Wzięłam torebkę i
ruszyliśmy do Wałcza.Po wieczór wreszcie byliśmy pod
szpitalem.Zapytaliśmy się pielęgniarki o salę i pobiegliśmy tam.Kiedy
wysiadaliśmy z windy zauważyłam Michała który siedział na krzesełku z
głową skierowaną w podłogę.Podeszliśmy do niego.
- Michał.-szepnęłam.On natychmiast zerwał się na równe nogi.
- Co wy tu robicie?-zapytał wycierając łzy.
- A jak myślisz?-zapytał Zbyszek.Przytuliłam go,a on znowu zaczął popłakiwać.
- Wszystko będzie dobrze.-szeptałam.- Gdzie twoi rodzice?
- Poszli rozmawiać z lekarzem.-powiedział.
-
Dobra my pójdziemy po jakąś kawę.-powiedział Zbyszek i razem z Julką
poszli.Michał usiadł na krześle i pociągnął mnie na swoje kolana później
wtulając swoja głowę w moje ramie.
- Dziękuję że przyjechałaś.-wyszeptał.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś?-zapytałam.
- Nie myślałem.
- Kochanie co się właściwie stało?
- Jakiś idiota jechał pijany i stracił panowanie nad kierownicą.
- Błażej jechał sam?-zapytałam.
- Nie ze swoją dziewczyną Gabi.-powiedział.
- A co z nią?
- Nic poważnego bo wjechał w stronę kierowcy,ale siedzi cały czas przy Błażeju.- w tym momencie podeszli do nas rodzice Michała.
- Dzień dobry.-powiedziałam i przytuliłam ich.
- Są wyniki co lekarz powiedział?-zapytał Michał.
-
Spokojnie wszystko się udało musimy teraz czekać aż się
obudzi.-odepchnęłam z ulgą z resztą jak Michał.Teraz tylko czekać aż się
obudzi..........
I jest kolejny :) Taki troszkę pisany na szybko,ale myślę że przypadnie wam do gustu.Po pierwsze chłopaki pokazali taką klasę w meczach z Włochami.Świetnie kontrowali,przyjmowali.Nic tylko cieszyć się że pokonaliśmy tak silną drużynę w naszej grupie co dotąd nikomu się nie udało.Kolejny rozdział pojawi się w środę.To zaczynają się za chwilkę wakacje kochane jakieś plany?
Zachęcam do komentowania :)
Pozdrawiam Aga
Świetny rozdział. Szczerze myślałam że będą dłużej poklocone. Szkoda mi Błażeja. Jestem ciekawa co bedzie dalej. Czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńo kurcze... dobrze, ze Berenika pogodzila sie z Jula, ale ten wypadek :/
OdpowiedzUsuńco do meczu to ja jestem bardzo zadowolona ;) a szczegolnie z tego w piatek, Boze ja chce tam jeszcze raz ;)
plany na wakacje to wyjazd gdzies nad morze :) a reszta to przede wszystkim leniuchowanie :D
sciskam mocno i czekam na kolejny :*
świetny rozdział. cieszę się ,że układa się Ber i Michałowi. Mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze z jego bratem. pozdrawiam dominikahrebeniak@gmail.com
OdpowiedzUsuńświetny :) szkoda Błażeja, widać, że Michał cierpi :( mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 91: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Dobrze, że dziewczyny się pogodziły. Oby dla Błażeja nic poważnego się nie stało, ale liczę, ze będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 23.
Pozdrawiam ;*
Ty to umiesz zaskoczyć. Wypadku Błażeja na pewno nikt się nie spodziewał. Biedny Michał i wgl jego rodzina ;/ To na pewno boli. Dobrze, ze ma Ber, która go wspiera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDobrze,że Jula i Ber się pogodziły.Wiedziałam,że nie będą w stanie długo się na siebie gniewać.Szkoda Błażeja.Ale mam nadzieje,że z tego wyjdzie.Fajnie,że Michał ma przy sobie tyle wspierających osób,a zwłaszcza Ber.
Pozdrawiam ;*
P.s.
Co do planów na wakacje to są.Co najważniejsze to Liga Światowa,wyjazd nad jezioro i obóz siatkarski ;D
bede-walczyc-do-konca.blogspot.com 92 zapraszam :)
OdpowiedzUsuń