Rano wstałam o 10:00 poszłam do łazienki i przeraziłam się swoim
odbiciem,podkrążone i podpuchnięte oczy,jednym słowem super.Powinnam się
cieszyć razem z moją rodziną,w końcu mój brat wziął ślub z dziewczyną
która kocha,którą ja uwielbiam a tak to wypłakuję oczy za chłopakiem dla
którego już nic nie znaczę.Dalej jego słowa siedzą w mojej głowie,gdy
tylko pomyślę o tym to moje oczy same kierują łzy.Usłyszałam pukanie do
drzwi,poszłam więc je otworzyć.Za nimi ujrzałam Alicję.
- Hej jak się czujesz?-zapytała.Zaprosiłam ją do środka i usiadłam na łóżku.
- A jak wyglądam?-zapytam.
- Szerze?-kiwnęłam głową.
- Wyglądasz jak siedem nieszczęść.-szepnęła.
-
I tak się czuję.Nie wiem czemu ja musiałam być tak głupia i uwierzyć
tej dziewczynie a nie własnemu chłopakowi,przecież to tylko idiotka tak
mogła zrobić.-powiedziałam.
- Przestań też jak bym tak
usłyszała i dostała takiego Sms'a zrobiła to samo.Wiesz czasami tak
jest.Ale miałaś do tego prawo już raz cię facet zdradził i...-przerwałam
jej.
- Nie mogę się tym tłumaczyć obiecał mi to i ja w niego
nie uwierzyłam.Wiesz jak ja go kocham?-zapytałam i znów zaczęłam
płakać.-A najgorsze jest to że powiedział wczoraj że dla niego już nic
nie znaczę.
- Nie płac proszę,znaczysz ale on tak powiedział tylko jej.
-
Ale on nawet nie zawalczył,jak powiedziałam żeby zostać przyjaciółmi to
on ok i wyszedł,a teraz jest z Kaśką,to jest chore,a ta małpa
wykorzystała sytuacje.Jeszcze wczoraj poinformowała mnie żebym czasami
sobie nie wymyśliła powrotu do Michała.-powiedziałam.
- Nie mów tak,o już jest 11:00,idę się ubrać i o 12:00 do kościoła w końcu muszę ochrzcić syna.-uśmiechnęła się.
- Dobrze też się ubieram.-powiedziałam i weszłam do łazienki,i postanowiłam ubrać się najlepiej jak mogłam.
O 11:45 poszłam na pieszo do kościoła,Julka kazała mi jechać z nią,ale ja musiałam się przejść.
- No jesteś myślałam że się rozmyślisz.-zaśmiał się Bartek.
- No co ty.-powiedziałam i podszedł do nas Michał.
-
Cześć.-powiedział,a ja się odwróciłam i podeszłam do Oli i Piotrka
Nowakowskiego.Msza zaczęła się o 12:00.Paweł był bardzo
grzeczny,spokojne dziecko,ale to odziedziczył raczej od rodziny
Alicji.Po mszy dowiedziałam się że pojutrze mam przyjechać na sesję
zdjęciową jako świadkowie pary młodej.Czyli znowu kolejne spotkanie z
Michałem.Następnie udaliśmy się do domu państwa Kowalczyk to znaczy do
rodziców Ali.W ogródku miał odbyć się grill z okazji poprawin i
chrzcin.Trzymałam się najdalej od Michała i Kaśki bo jeszcze jej coś
zrobię.Poszłam w pewnym momencie do kuchni by przynieść sałatkę bo
poprosiła mnie mama.
- Ber możemy pogadać.-przyszedł za mną Michał.
- O czym bo chyba nie mamy wspólnych tematów.
- Ber proszę.-podszedł do mnie i spojrzał w oczy,niestety uległam.
- Masz 5 minut.powiedziałam.
-
Posłuchaj jesteś dla mnie dalej ważna,jeżeli powiesz że mnie kochasz to
ja rzucę wszystko i będę twój a tak na prawdę dalej jestem twój.Kochasz
mnie?-zapytał.
- Myślisz że jak powiesz miłe słowa to rzucę ci się na szyję?-zapytałam.
- Nie ale....-przerwałam mu.
-
Tak kocham bo nie da się tak łatwo zapomnieć o kimś kto znaczył dla
ciebie wszystko.Może popełniłam błąd wierząc w tą sytuację,ale miałam do
tego prawo bo już raz facet tak mnie zranił.-powiedziałam.
- Przepraszam za ta sytuację z fanką.-objął mnie wokół pasa.
- Wiesz życzę szczęścia z Kaśką.-powiedziałam i wyrwałam się mu z objęć,ale on sprytnie mnie złapał i przycisnął do ściany.
- Też cie kocham.-a ja zaczęłam się śmiać.
- Kochasz mnie,a wczoraj mówiłeś ze nic dla ciebie nie znaczę.-powiedział.
- Co?-zapytał.
- Nie rób ze mnie idiotki,myślisz że przyjdziesz i co,lecisz na dwa fronty?-krzyknęłam i uciekłam do ogrodu.Podeszłam do Julki.
- Jula możemy wracać do Katowic?-zapytałam.
- Ale Ber jak przecież piłam,a tak praktycznie wszyscy pili.-powiedziała,no świetnie zapomniałam o tym.
- Dobra pojadę autobusem.-powiedziałam i poszłam do domu po swoje rzeczy.
- Córeczko a gdzie ty idziesz?-zapytała mama,która przyszła z Bartkiem i Alicją.
- Wiecie zapomniałam że jutro zaliczenia,to znaczy egzamin i muszę wrócić do Katowic na prawdę przepraszam.-powiedziałam.
- Oj masz straszną sklerozę córuś.-nagle do przedpokoju wszedł Michał,Zbyszek i Jula.
- Gdzie ty idziesz?-zapytała Jula,no to pięknie wkopała mnie.
- To Jula ty nie jedziesz na egzamin?-zapytał Bartek.
- Jaki egzamin?-zapytała.
-
O boże dajcie mi święty spokój.-powiedziałam i poszłam do
hotelu.Weszłam do pokoju i po 10 minutach usłyszałam pukanie poszłam
otworzyć a tam stał Michał.
- Co ty tu robisz?-zapytałam.
- Kocham cię.-powiedział.
-
A ja już ci coś powiedziałam....-przerwał mi pocałunkiem.Zaczęłam
oddawać pocałunek,bardzo mi go brakowało,wciągnęłam go do środka i
zamknęłam drzwi.Zaczęliśmy zdejmować z siebie ubrania,dalej pamiętam
tylko porozrzucane ciuchy i wielką falę rozkoszy.
Obudziłam
się o 6:00 leżałam na torsie Michała,uśmiechnęłam się,ale to było bardzo
nie porządne z mojej strony.On nie zakończył związku z Kaśką a ja
trafiłam z nim do łóżka.Ubrałam się.
Spakowałam swoją torbę i wybiegłam z pokoju żeby tylko nie obudzić
Michała.Żałuję że uciekłam ale nie mogłam postąpi inaczej.Zdążyłam na
autobus do Katowic.
W Katowicach byłam o 7:20.Poleciałam do domu i postanowiłam pójść na uczelnię.
- No kogo ja widzę miało cię nie być dziś.-powiedział Rafał.
- Przespałam się z Michałem.-powiedziałam.
- No to chyba wielki powrót.-uśmiechnął się.
- Uciekłam nie mogłam tam zostać,on nie zakończył związku z Kaśką,boże wiesz jak się czuję.
- Przestań,nic nie zrobiłaś jak to zrobił to znaczy że cię kocha.Powinnaś teraz do niego zadzwonić.-powiedział.
-
Nie to był błąd,dobra idę na zajęcia.-poszłam do sali.Na uczelni
siedziałam do 16:00,gdy weszłam do domu przeżyłam szok.W salonie
siedział Michał.
- Co ty ty tu robisz?-krzyknęłam.
- A co ty rano zrobiłaś?-zapytał.
- Nie odpowiada się na pytanie,pytaniem.-powiedziałam.
-
Ber do cholery kocham cię,rozumiesz wieczorem jak wyszłaś z domu Ali to
powiedziałem Kaśce że kocham ciebie i z nią zerwałem.Miałem powiedzieć
ci to dziś rano,ale ciebie nie było.-powiedział.Stałam i patrzyłam na
niego,on podszedł do mnie i mnie przytulił.-Wierzysz mi?-zapytał.
-
Michał przepraszam cię,na prawdę nie chciałam rano żeby tak to
wyszło,ale ja nic nie wiedziałam.-powiedziałam przez łzy,a on zaczął się
śmiać.
- Wierzysz mi?-znów zapytał.
-
Wierzę.-szepnęłam i złączyliśmy się w czułym pocałunku,gdzie później
wylądowaliśmy w sypialni ale musieliśmy nadrobić stracony czas.
Rano obudził mnie miły dotyk na moim policzku.Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Michała,od razu się uśmiechnęłam.
- Cześć kotku.-powiedział i mnie pocałował.
- Hej.-szepnęłam.
-
Wstawaj zrobiłem śniadanie.-powiedział i poszedł do kuchni,narzuciłam
na siebie jego koszulkę i także się tam udałam.Podeszłam do niego i się
przytuliłam.
- Co się stało?-zapytał.
- Tęskniłam za tobą.
- Nawet nie wiesz jak ja za tobą.-powiedział.
- Michał zacznijmy od początku,zbudujmy od nowa wszystko,dobra?-zapytałam.
- Tak,to może zaczynimy od początku ale bez śniadania.-chciał podnieść mi koszulkę do góry ale mu nie pozwoliłam.
-
Jak sobie dobrze przypominam zaczęła z tobą sypiać po dwóch tygodniach
związku więc sorry kotku ale musisz sobie poczekać.-zaśmiałam się widząc
jego minę.
- Ale zawsze można przyśpieszyć czas.-uśmiechnął
się łobuzersko.Zaczęłam uciekać ale spryciarz złapał mnie akurat koło
drzwi sypialni.Wziął mnie na ręce.
- Michał puść mnie.-krzyknęłam.
- O kochanie wypróbujemy łóżko czy jest dobre.
- Czy jest dobre?-zapytałam.-Mi się śpi bardzo dobrze.
-
Wiesz ale musimy zobaczyć czy wszystkie śruby są poprzykręcane.-to co
tam się działo wolę wam nie mówić bo to tajemnica.Wreszcie jestem
szczęśliwa,mam u boku mężczyznę swojego życia........
I mamy kolejny w którym nastąpiło wielkie pogodzenie Ber i Michała.
Ale muszę was przygotować na to że jeszcze w ich życiu troszkę namieszam,o chyba byłabym chora gdybym czegoś nie zrobiła :)
Dziś meczyk : KTO WYGRA MECZ-POLSKA :)
Mam
nadzieję że wam się spodobał rozdział i skomentujecie tak jak najlepiej
potraficie,a lubię wasze komentarze.Czasami się boję o własne życie
kiedy piszecie że mnie to tylko udusić,ale tak już mam.Dziękuję wam za
wszystko :)
Następny jutro,zapraszam serdecznie i do zobaczenia.
Pozdrawiam Aga
Super rozdział. Bardzo się cieszę że Michał i Ber wreszcie się pogodzili. Domyślam się ze to nie koniec kłopotów. Do jutra Nika :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci! Udało się wszystko ! Oni są znów razem <3 mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńno wreszcie sie pogodzili ;)
OdpowiedzUsuńi dzien staje sie lepszy... teraz tylko szkola, a wieczorem MECZ!!!
szkoda, ze Igla poza 12.
do nastepnego :*
CUDOWNIE !
OdpowiedzUsuńW końcu :) Ale martwię się tym, że chcesz to popsuć ;(
Zapraszam na kolejny : http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Wrócili do siebie, nareszcie!! <3 Wiem, że namieszasz, ale na razie cieszę się tą sielanką ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Świetny! *,*
OdpowiedzUsuńNareszcie pogodzeni! :D
Wiem,że nie byłabyś sobą gdybyś nie namieszała.
Pozdrawiam ;*