- Pani Kubiak wstajemy.-otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Michała.
- Jeszcze nie jestem panią Kubiak tyko Kurek.-zaśmiałam się.
- Oj to kwestia czasu,ale teraz wstawaj bo za godzinę będzie tu jakiś festyn i idziemy na niego.
- To ty masz 10 lat żeby iść na festyn?-zapytałam.
-
Kochanie na festyn może iść każdy,zbieraj się.-pocałował mnie i
wyszedł.Więc ja wstałam i wyjrzałam przez okno,pogoda cudowna.Poszłam do
łazienki się ubrać.
Włosy zostawiłam rozpuszczone,nieźle mi odrosły po ścięciu.
- Jestem gotowa.-powiedziałam.
- Świetnie to lećmy.-wyszliśmy z mieszkania i muszę powiedzieć że ten festyn zrobił na mnie wielkie wrażenie.
Chodziliśmy
i powiem wam że poczułam się jak w dzieciństwie,i po jakiś 15 minutach
ciągałam Michała na wszystkie atrakcje,ale nie dał się namówić na
kolejkę,więc ominęliśmy tą atrakcję.
- Poczekaj na mnie,za
chwilę wrócę.-powiedział i gdzieś poszedł więc ja usiadłam na ławce,ale
po kilku sekundach dosiadł się jakiś przystojniak.
- Czemu jesteś sama na takim fantastycznym festynie?-zapytał.
- No wiesz czekam na kogoś.
- To może na mnie?-ale podrywa.-Bolało jak spadłaś z nieba?-zapytał.
- Nie bo z niego nie spadłam,ale zapytaj kogoś innego.-uśmiechnęłam się.
- Może pójdziemy do mnie?-przysunął się do mnie.
- Raczej moja narzeczona zostanie ze mną.-odwróciliśmy głowy do tyłu a tam stał Michał.
- Nie to może kiedy indziej to ja lecę.-i uciekł,a teraz ja będę musiała udobruchać Miśka.Podeszłam do niego i przytuliłam się.
- Jestem na ciebie zły.-powiedział.
- Misiu,nie gniewaj się ale wiesz nie poszłabym nigdzie.-pocałowałam go w policzek.- A teraz gadaj gdzie byłeś?
-
Po watę cukrową.-podał mi ją.Moje oczy zaświeciły się na widok
waty,powiem wam w sekrecie że w dzieciństwie uzależniłam się od
niej,rodzice na każdym festynie w Nysie nie pozwalali mi jej kupować.No
dobra mogłabym ją jeść godzinami.
- Dziękuję.-pisnęłam.
-
I tak wiem o twoim dziecięcym uzależnieniu.-zaśmiał się.No świetnie
czyli mi kolejnej nie kupi,ach te życie.Zjedliśmy razem karmiąc się
nawzajem.Na festynie spędziliśmy cały dzień.Michał na sam koniec dał się
namówić na tą nieszczęsną kolejkę.Do mieszkania wróciliśmy około
22:00,ja od razu poleciłam do łazienki i po szybkim prysznicu odleciałam
do krainy morfeusza.
Obudził nas telefon Michała,dzwonił
trener kazał mu się wstawić w Spale do godziny 12:00,świetnie zadzwonił o
5:00 czyli teraz szybkie pakowanie i o 7:00 Michał pojechał ze
Zbyszkiem.Stwierdziłam że będę się nudzić więc wróciłam do Katowic.
W poniedziałek przyszli do mnie chłopacy powiedzieli że lecimy na imprezę więc co miałam zrobić zaczęłam się szykować.
- Karol ale kto z nami będzie?-zapytałam wychodząc z pokoju w mojej nowej kiece.
- No ludzie z naszego roku i kilku z twojej grupy.-kiwnęłam głową
wyszłam z Rafałem i Karolem do klubu.Zabawa zaczęła się od razu,alkohol
lał się strumieniami.Po jakiś dwóch godzinach strasznie się
poczułam,było nie dobrze.Poinformowałam chłopaków i wróciłam do domu.
Rano
wcale nie było lepiej,nie miałam siły wstać z łóżka,jakimś cudem
wstałam do łazienki,popatrzyłam w lustro i przeraziłam się,byłam cała
blada,boże w głowie strasznie mi się kręciło.Usłyszałam dzwonek do
drzwi,to był Karol i Rafał.
- Oj Ber ale wyglądasz okropnie.-powiedział Karol.
- Dzięki wiesz jak człowieka pocieszyć.-zaśmiałam się.
- Może pojedziemy do lekarza?-zapytał Rafał.Zgodziłam się.Po 20 minutach byłam w gabinecie lekarza.
- No to nie wygląda dobrze,zrobimy pani badania krwi zrobimy USG i zobaczymy co się dzieje.Po kolejnej godzinie były wyniki.
- I co mi jest?-zapytałam.
- No wie pani zatruła się pani,czy jadła pani wczoraj coś pierwszy raz?
- Tak byłam w knajpce z chińskim jedzeniem.-powiedziałam.
-
No to pani nie powinna jadać takich rzeczy,teraz dam pani leki żeby
zniknęły bóle i wymioty i od tego od razu nabiera się kolorów.-podał mi
receptę i wyszłam do chłopaków którzy czekali przed salą,wyjaśniłam im
wszystko i pojechaliśmy do domu po drodze wstępując do apteki.
Kolejny
tydzień minął mi bardzo nudno,ale dziś jadę na mecz Polska -
Brazylia.Rozgrywany jest w Krakowie więc czemu miałbym nie
iść.Zdzwoniłam się z Alicją i Julką.O 19:00 byłyśmy już w sali ja
oczywiście byłam ubrana narodowo.
Siatkarze wyszli na rozgrzewkę,Michał mnie zauważył ale nie
pozwoliłam mu podejść,w końcu ma się rozciągać.O 19:30 zaczął się
mecz,kibicowałyśmy z całych sił,gardło bolało mnie niemiłosiernie,ale w
końcu powinnam być najgłośniejsza z fanek Michała.Mecz zakończył się
zwycięstwem Polski 3:0.Podeszłam do band reklamowych,gdzie po chwili
podszedł Michał.
- Gratulację kotku.-przytuliłam go i mocno pocałowałam.
- Dziękuję ci,ale muszę przyznać że przez ciebie nie mogłem się skupić na meczu.-zaśmiał się.
- A to niby czemu?-zapytałam.
- No przyszłaś w takiej sukience że mam ochotę ją z ciebie ściągnąć.-wyszeptał mi do ucha,a ja zaczęła się śmiać.
- Wiesz co następnym razem przyjdę w worku na śmieci.
-
Ale w worku też będziesz seksownie wyglądać.Posłuchaj poczekaj na mnie
pójdę tylko wziąć prysznic i pójdziemy na spacer.-powiedział.
- O na pewno nie,jest 22:00,jesteś po meczu,jesteś zmęczony tak jak ja więc żaden spacer.-zaśmiałam się.
- No i mnie zgasiłaś bo nie wiem co powiedzieć.-zaśmiał się.
- I widzisz jutro możesz się spotkać?-zapytałam.
- No ale dopiero około 18:00.
- Dobra,to jeszcze zadzwonisz do mnie,ja lecę bo Paweł już zasnął na rękach u Ali.Kocham cię.-pocałowałam go.
- Ja ciebie też.-podeszłam do dziewczyn i wróciłyśmy do hotelu.
Następnego
dnia z Michałem spotkałam się po 18:00.Pogadaliśmy on powiedział mi o
planach na wakacje,nie powiem spodobał mi się ten pomysł.Teraz myślami
byłam na pięknej plaży.........
Wyrobiłam się wcześniej więc wstawiam teraz :)
I mamy kolejny,wprawdzie rozdział o niczym ciekawym.
Pomysł
z festynem wzięłam z stąd że sama byłam wczoraj na takim.Kolejny
rozdział pojawi się w niedziele ale dopiero o godzinie 22:00,a nawet po
bo jadę na wesele do kuzynki.Także widzimy się w niedzielę i pragnę
podziękować za wasze komentarze i zachęcam do dalszego komentowania.
Pozdrawiam Aga
Super rozdział ciekawe gdzie Michał ją zabierze ????
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ooo wakacje sie szykują ^^ A to złe samopoczucie Ber, bedzie miało wpływ na dalsze losy??
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
ciekawe gdzie Michał zabierze Ber na wakacje. Ciekawe dlaczego tak źle się czuję. Widać ,że są szczęśliwi i zakochani. czekam na kolejny. pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNiewiele brakował, a przewidziałabyś wynik:) Ja właśnie wróciłam z meczu i od razu wzięłam się za czytanie
OdpowiedzUsuńMam pewne podejrzenia co do złego samopoczucia Ber ale narazie zostawię to dla siebie :)
OdpowiedzUsuńświetny :) http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/ zapraszam
OdpowiedzUsuńCzyżby...? Ber w ciąży? Małe Dziki?? Jejku, zaskoczyłaś mnie :) Pomysł z festynem - świetny. Ja też byłam na festynie (wczoraj) i też przepadam za watą cukrową <33 Wakacje? Czemu nie... Ciekawe tylko gdzie? Plaża? Trzy razy tak ;D Jejku... Chyba nie wytrzymam do następnego :DD Dodaj szybciej, proszę ^^ Pozdrawiam i do następnego ;33
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam do siebie na następny ;)
Czyżby szykowały się romantyczne wakacje? :D A pomysł z festynem fajny ;) Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ooo... <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, gdzie Misiek ją zabierze. :) Jeju, no gdzie?! :D :D
Bardzo fajny pomysł z festynem.
Daj szybciutko nowy, bo już się nie mogę doczekać. ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie, na rozdział 56 ;)
http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com/
Przepraszam za spam.
Pozdrawiam i do kolejnego ;*