- Michał możesz mi pomóc?-krzyknęłam z sypialni.
- Co się stało?-zapytał wchodząc do pomieszczenia.
- Połóż te rzeczy na najwyższą półkę.
- Kochanie jesteśmy w Żorach już od tygodnia a ty dalej nie rozpakowałaś swoich rzeczy?-znów pytał kładąc rzeczy.
-
Kochanie powiem ci że w Katowicach tych rzeczy trochę miałam,a teraz ja
idę zrobić obiad,a ty poukładaj tu.-powiedziałam i poszłam do
kuchni.Nie minęło 5 minut,a ten przylazł i zaczął mnie całować po szyi.
- Już żeś przylazł?-zaśmiałam się.
- Dzięki że masz mnie dość.-powiedział i usiadł na krześle.
-
Ej chyba się nie obraziłeś?-zapytałam,ale nie uzyskałam odpowiedzi.-
Aha dobra,nie było tematu.-i żeby bardziej go wkurzyć zrezygnowałam z
robienia obiadu zadowoliłam się paczką żelków na które miałam ochotę.O
17:00 miał zacząć się mój ulubiony film,przygotowałam sobie popcorn i
gdy weszłam do salonu przeżyłam szok.
- Michał ja miałam oglądać.-powiedziałam.
- Nie ja oglądam mecz.
- No ale mówiłam ci wczoraj,powiedziałaś że nie ma problemu.
-
Ale przypomniałem sobie o meczu i chcę go oglądnąć.-mówił nawet na mnie
nie patrząc.-wkurzona podeszłam do niego i wyrwałam mu z ręki pilota.
-
Ja mówiłam wcześniej więc ja oglądam.-on nie chcąc się poddać wstał i
przełączał mi stację guzikami.-Michał do cholery.-krzyknęłam.
- Berenika do cholery.-sparodiował mnie.
-
Jestem na ciebie zła i wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.-powiedziałam i
wyszłam z mieszkania.No wkurzył mnie,poszłam sobie do parku i tak
siedziałam z 3 godziny,ale strasznie zgłodniałam więc wróciłam do
domu.No super nie wzięłam klucza,a Michała nie ma w mieszkaniu,telefonu
też nie wzięłam.Świetnie,ciekawe gdzie on polazł,niech tylko wróci to
pokażę mu jazdę.Nie wiem jak długo siedziałam na schodach jak palant,ale
wreszcie łaskawca się pojawił.
- Gdzie ty do cholery byłeś?-zapytałam,ale w odpowiedzi wyciągnął przede mną piękny bukiet czerwonych róż.
-
Chciałem cię przeprosić i jak wyszłaś to ja poszedłem do kwiaciarni i
okazało się że jest zamknięta i poleciałem do drugiej ale też zamknięta
więc wsiadłem w samochód i pojechałem do Jastrzębia i tam kupiłem ci
róże.-powiedział,a ja nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać.
-
Specjalnie pojechałeś,o boże.-podeszłam do niego i mocno
przytuliłam.-Oj kochanie,ale wiesz że siedziałam tu jak idiotka i żądam
przeprosin bardzo porządnych.-przygryzłam wolną wargę.
- Już
się robi.-otworzył drzwi i od razu przycisnął mnie do ściany i przyssał
się do moich ust,co bardzo mi się spodobało.Nie doszliśmy porządnie do
sypialni a ja już byłam w samej bieliźnie.Kiedy Michał miał rozpiąć mój
stanik to zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kto to do cholery?-zapyta odrywając się ode mnie.
-
Udawajmy że nas nie ma.-zaśmiałam się,ale ten ktoś nie odpuszczał więc
niechętnie się ubraliśmy i poszliśmy otworzyć przybyszom,a tak naprawdę
przybyszce.
- No nareszcie myślałam że się nie doczekam.-byłam w szoku bo nie znałam tej kobiety.
- A co ty tu robisz ciociu?-zapytał Michał a mi kopara opadła to jest jego ciotka,ale dlaczego ja jej nie znałam???
- Przyjechałam,zobaczyć co u ciebie i tej twojej żonki.-spojrzała na mnie z ironią,już jej nie lubię.
-
Kochanie poznaj to jest moja ciocia,siostra mojego taty,ciociu poznaj
to moja żona Berenika.-przedstawił nas sobie ale i tak jej nie lubię.
-
To co mam tak stać czy łaskawie się ruszysz i zaprosisz mnie do
środka?-powiedziała.Michał wziął jej bagaż,a ja zaprosiłam do salonu.
- Na ile przyjechałaś?-zapytał Michał.
- Na jakieś 2 tygodnie,no to plan jest taki ja zamawiam sypialnię,bo mam problemy z kręgosłupem.-powiedziała,a mnie zatkało.
-
Oczywiście ciociu.-jaki on cholera stał się nagle posłuszny.Ciocia
Wanda poszła do naszej sypialni,a ja się zastanawiałam gdzie ja pójdę
spać,mamy w mieszkaniu jedną sypialnię,druga niestety ma strasznie
twarde łóżko więc od razu odpada.Kiedy Michał przyszedł do mnie,a ciocia
zamknęła się w pokoju zaczęłam kłótnię.
- Michał a gdzie my będziemy spać?-zapytałam.
- No kanapa się rozsuwa,więc tu.
- Miśku wiesz że jestem w ciąży?-zapytałam.
- No przecież wiem,głupi nie jestem.
-
Ja też potrzebuję wygodnego miejsca do spania,ja 2 tygodni na kanapie
nie wytrzymam.-powiedziałam i poszłam do łazienki.-Michał możesz pójść
po moje rzeczy do sypialni?-zapytałam wychylając głowę za drzwi.Po
chwili do łazienki wszedł Michał,zamknął drzwi.
- To się
kąpiemy.-uśmiechnął się,wzięliśmy wspólną kąpiel.Później Michał poszedł
przygotować nam miejsce do spania,do łazienki wparowała ciotka.
-
Boże długo musisz w tej łazience siedzieć?-zapytała.-Zachowujesz się
jak królowa.-wkurzona wyszłam z pomieszczenia i udałam się do
kuchni.Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej wielką czekoladę.
- Nie idziesz spać?-zapytał Michał.
- Za chwilkę.-usiadł koło mnie i pociągnął mną tak że wylądowałam u niego na kolanach.
- Co się stało?
- Nic tylko zgłodniałam.-pocałowałam go.Nasze czułości przerwała Wanda.
- Będziesz gruba jak będziesz się opychać na noc słodyczami,ale zawsze po ślubie kobiety się zmieniają.
- Ciociu Ber jest w ciąży i może mieć zachcianki.-powiedział trochę wkurzony Michał.
- Ja jakoś nie miałam,ale smacznego ja idę spać.-powiedziała i wyszła.
- Chodźmy Misiu spać,zmęczona jestem.-15 minut później leżałam przytulona do Michała i tak też zasnęłam.
Po prostu tą kobietę rozszarpię,kto normalny o 8:00 odkurza mieszkanie???Spać przez nią nie można.
- Michał możesz coś z tym zrobić?-krzyknęłam.
- Ale dla niej to normalne.-powiedział i przewrócił się na drugi bok.Jak to jest normalne,to ja powinnam być królową Polski.
- Michał.-szturchałam go.
- Ber za trzy godziny mam trening daj mi spać.
-
To ona nie daję ci i do tego mi spać.-powiedziałam.Ułożyłam się
spokojnie i leżałam patrząc w sufit po jakiś 15 minutach przestała więc
na chwilę odleciałam.
- Kochanie ja idę na trening.-obudziło mnie delikatne głaskanie mojego policzka.
- Nie idź zostań ze mną.-objęłam go wokół szyi i przytuliłam.
- Bardzo bym chciał ale trener mnie zabije.Kocham was.-pocałował mnie.
- My ciebie też.-postanowiłam wstać,pościeliłam kanapę i poszłam do kuchni zjeść śniadanie.Niestety przylazła ciocia Wanda.
- Może byś się ubrała a nie w piżamie siedzisz?-zapytała i mój humor już jest zepsuty.
- Zjem śniadanie i się ubiorę.-powiedziałam spokojnie.
- Na zakupy byś poszła,w lodówce światło tylko świeci.
- Michał wróci z treningu i pojadę z nim.
-
Będziesz go tak wymęczać po treningu,nic nie robisz więc się przejdź a
przy okazji zrobię listę co masz mi kupić.-powiedziała i zabrała się za
robienie listy,zjadłam dosłownie jedną kanapkę bo na więcej mi nie
pozwoliła i poszłam się ubrać.
Pojechałam do sklepu,wróciłam do domu obładowana 6
reklamówkami,musiałam na dół schodzić 3 razy.Zmęczona położyłam się na
kanapie,ale nie na długo.
- Teraz będziesz leżeć,chodź posprzątać w sypialni twoje ubrania.
- Moje?-zapytałam od razu się podnosząc.
-
Musiałam zrobić miejsce dla siebie a twoich ubrań było najwięcej więc
je wyjęłam.-wkurzona poszłam do sypialni i żeby jeszcze wyjęła to ok,ale
ona je wyrzuciłam na podłogę,spokojnie Ber,nic nie rób
złego.Poukładałam moje ciuchy i do domu wszedł Michał.
- Jestem już.-krzyknął.Zadowolona wręcz pobiegłam do niego i mocno przytuliłam.-Nie spodziewałem się takiego powitania.
- Tęskniłam.
- Posłuchaj pójdę wziąć prysznic i pojedziemy na zakupy.-powiedział.
- Nie trzeba już byłam na zakupach.
- Sama?
-
Tak twoja ciocia kazała.-powiedziałam i chciałam zrobić obiad,ale ona
była pierwsza.Poszłam się do salonu i położyłam się.Około 17:00 wreszcie
powstał obiad,usiedliśmy w trójkę w kuchni i zaczęliśmy jeść.Znaczy ja
badałam każdą rzecz na talerzu.
- To są szparagi?-zapytałam.
- Jak ci nie smakuje sama sobie rób obiady.-powiedziałam.
-
Spokojnie,tak skarbie to są szparagi.-powiedział do mnie
Michał.Zjedliśmy spokojnie i bez rozmowy bo co bym nie powiedziała to
ona od razu krzyczy.Po obiedzie stwierdziła że ona idzie się położyć,a
ja mam posprzątać.Kiedy tylko wyszła to zaczęła swoją gatkę.
- Michał ona jest okropna.-jęknęłam.
- Kochanie.-posadził mnie na swoich kolanach.
- A dlaczego właściwie nie była na ślubie?
- Bo ona mieszka w Niemczech i nie mogła się wyrwać to stwierdziła że nas odwiedzi.
- To nie mogła nas odwiedzić i pojechać do twoich rodziców?
- Nie wiem,ale wytrzymamy.-uśmiechnął się.
-
Oj tak wytrzymamy jeżeli będziesz mnie brał na swoje treningi,bo
inaczej to ja jadę do rodziców i czekam kiedy ona pojedzie.-powiedziałam
i poszłam się wykąpać.Postawiłam sprawę jasno,a mówią że to teściowa
jest najgorsza i tu się mylicie ciotki jeszcze gorsze.....
Na
początku serdeczne przeprosiny za tą długą nieobecność,ale z środy na
czwartek moi rodzice dostali wiadomość o mojej babci.Dwa dni spędziłam w
szpitalu,później ze zmęczenia zapomniałam,ale wszystko wróciło do normy
i jestem.Jak wam się spodobało pojawienie cioci????
Troszkę pobędzie w opowiadaniu,także zachęcam do czytania.
Dziękuję za komentarze i obiecuję po nadrabiać u was zaległości.
Następny w środę,serdecznie zapraszam,zachęcam także do komentowania.
Pozdrawiam Aga