Dwa dni później Michał musiał wracać do treningów,a ja do szkoły.I
zaczęły się te przykre sytuacje dla nas.Nie widywaliśmy się przez
tygodnie,ponieważ Michał miał mecze,wyjazdy.Sama nie mogłam jeździć na
jego mecze bo byłam zawalona szkołą i zbliżającą się maturą.Zdarzały nam
się częste kłótnie,nie chciałam dopuszczać do nich,ale z braku naszego
kontaktu same słowa wychodziły ze mnie.Cały czas go osądzałam że przez
jego treningi w ogóle się nie widzimy i sama nie wierzę że tak mogłam mu
mówić to w twarz.
Dziś mamy już 1 kwietnia co to oznacza tak
kochani Prima Aprilis.Z niechęcią wstałam do tej szkoły,poszłam wczoraj
późno spać bo byłam oczywiście zajęta kłótnią z Michałem.Wstałam i
poszłam się ubrać.
- O Ber właśnie miałam cię budzić.-powiedziała Alicja,która teraz z
nami mieszka w Nysie bo zbliża się jej termin porodu,a Bartek pojechał
na mecz do Rzeszowa i nie pozwolił jej być samej.
- Nie rób sobie problemu,powinnaś teraz odpoczywać.-powiedziałam i ją przytuliłam.
- Mam dość odpoczynku w domu Bartek nie pozwalał mi nawet iść do kuchni.-zaśmiała się.
- Ty masz przynajmniej kogoś kto się o ciebie troszczy.-powiedziałam.
- Ale o ciebie troszczy się Michał.Coś się stało?-zapytała.
- Pokłóciliśmy się wczoraj,ale to jest już normą,dobra lecę do szkoły,w końcu ostatni tydzień i wolne.-klasnęłam w dłonie.
- A później matura.-sparodiowała moje klaśnięcie.
-
Ej to było wredne.-zaśmiałam się,zeszłyśmy do kuchni gdzie siedzieli
rodzice,pożegnałam się i poszłam do szkoły.Dobrze że lekcje były
skrócone bo dłużej tam bym nie wytrzymała,Gośka strasznie mnie
zdenerwowała.Pochwaliła się że była ostatnio na meczu i spotkała się
Michałem.I tak moja osoba w to uwierzyła i kolejna kłótnia z Michałem,na
początku nie wiedział o czym mówię ale i szybko mu uświadomiłam,nasza
rozmowa zakończyła się rzuceniem telefonem o chodnik.Płacząc doszłam do
domu,okazało się że nie ma w nim rodziców tylko Alicja.
- A gdzie rodzice?-zapytałam.
- Pojechali do twojej babci,wrócą jutro.Dlaczego płaczesz?
- Alicja to chyba koniec naszego związku z Michałem.-zaczęłam znowu płakać.
-
Nie mów tak,na pewno się pogodzicie,chodź na poprawę humoru obejrzymy
film komediowy.-poszłyśmy do salonu i oglądałyśmy do wieczora
telewizję.Około 23:00 zaczęłyśmy się zbierać do spania.
-
Dobra ja idę się umyć.-powiedziała Ala i poszła do łazienki a ja do
kuchni posprzątać po kolacji.Nie minęło 5 minut kiedy usłyszałam krzyk
Alicji nie wiele myśląc rzuciłam wielką szklaną miskę,którą akurat myłam
i pognałam do łazienki.
- Co się stało?-zapytałam.
- Ber zaczęło się,odeszły mi wody.-powiedziała,a ja zamarłam.
- Świetny żart na Prima Aprilis.-zaśmiałam się.
- Ja nie żartuję.-krzyknęła i skuliła się z bólu.
-
O boże trzeba dzwonić na pogotowie.-pobiegłam do telefonu i tu kolejna
niespodzianka nie działa,a komórka Ali była rozładowana.Nie wiele myśląc
chwyciłam kluczyki od samochodu mojej mamy.- Ala chodź jedziemy do
szpitala.
- Ale ty nie masz prawa jazdy.-powiedziała kuląc się z bólu.
-
Spokojnie dojedziemy.-pomogłam jej wsiąść do auta i ruszyłyśmy w stronę
szpitala,ręce strasznie mi się trzęsły za kółkiem,ale miałam wszystko
pod kontrolą.Pod szpitalem byłyśmy po 15 minutach,Alicję zabrali na
salę,a ja musiałam zadzwonić do wszystkich.
Siedzę na korytarzu już 4 godzinę i nic jeszcze nie urodziła.Nagle na korytarzu pojawili się rodzice z Bartkiem i rodzice Ali.
- Gdzie ona jest?-zapytał Bartek.
- Idź na salę ona cię potrzebuje.-wskazałam mu drzwi i znikł za nimi.
- Berenika jakim prawem wsiadłaś za kółkiem bez prawa jazdy?-zapytała mama.
- Mamo nie działał telefon nie mogłam inaczej postąpić.-powiedziałam.
-
Iwonko musimy być z niej dumni,zachowała się bardzo
dojrzale.-powiedział pan Karol.Po kolejnej godzinie czekania z sali
wyszedł Bartek z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Mam syna.-krzyknął,a my wybuchnęliśmy wielką radością.Później wróciliśmy bardzo szczęśliwi do domu.
Tydzień później:
- Boże jaki słodziak.-powiedziałam patrząc na małego Pawełka.- Ma twoje oczy Ala.
- Tak a urodę po tacie.-powiedział Bartek.
- No może troszkę po cioci.-zaśmiałam się.
- Ber mogę z tobą pogadać?-zapytał Bartek.
- Tak.-poszliśmy do mnie do pokoju.
- Słuchaj dzwonił do mnie Michał,mówił że nie odbierasz od niego telefonu i się pokłóciliście.
-
Bartek my się od kilku miesięcy kłócimy i dopiero teraz on poczuł że
trzeba się dowiedzieć co u mnie,wiesz mam dosyć tego
wszystkiego.Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa?
- Możesz być.-powiedział.
-
Julka i Zbyszek są w takiej samej sytuacji co my ale oni znajdują czas
na odwiedziny a my nie to chyba nie ma sensu dalej ciągnąć.
-
Czekaj chcesz zerwać z Michałem,chyba zgłupiałaś,wiedziałaś na co się
piszesz jak z nim zaczęłaś być.On mógł równocześnie zerwać z tobą przez
te wszystkie kłamstwa a tego nie zrobił,jesteś pieprzoną
egoistką,myślisz tylko o sobie,a wiesz co Michał czuje mu też nie jest
łatwo ale wierzy że wam się uda.-zaczął krzyczeć.
- A ty co
nie byłeś lepszy.Nie potrafiłeś powiedzieć Natalii że to koniec,kłamałeś
ją.Wiesz nie masz prawa mówić mi co ja dobrze robię,a czego nie.-sama
zaczęłam krzyczeć i do pokoju wszedł nasz tata.
- Co tu się dzieje?-krzyknął.
-
Nic tylko Berenika myśli że jest pępkiem świata.-powiedział Bartek i
wyszedł.Wkurzona złapałam swoją bluzę i wybiegłam z domu i gdybym
wiedziała co się wydarzy nie wychodziłabym z domu......
I
mamy kolejny :) Jak wam się podoba,jak myślicie co się stanie,taka mała
zagadka.Kolejny w piątek zapraszam serdecznie i zachęcam do
komentowania.Już nie mogę się doczekać meczów reprezentacji :)
Pozdrawiam Aga
Boski rozdział !;*
OdpowiedzUsuńO nie,Ber nie może zerwać z Michałem,nie pozwalam!
Ala urodziła synka ^,^
Wydaje mi się,że Bartek trochę przesadził ze słowami,mógł jakoś łagodniej to powiedzieć Ber.Nie mam pojęcia co się wydarzy na dworze,ale lepiej nie chce się domyślać,jak to coś strasznego ;o
Pozdrawiam i czekam na kolejny :*
i tu mnie zagielas, nie mam pojecia co sie stanie, jakis wypadek? znowu Goska?
OdpowiedzUsuńco do meczy tez nie moge sie doczekac, kocham to, gdy sa na jednym boisku i graja razem ;)
sciskam mocno, do piatku :*
No i sielanka się skończyła... Mam nadzieję, że na dworze nie stanie się nic strasznego... Ber powinna wreszcie dojść do porozumienia z Michałem. Nie mogą stale się kłócić. Super, że Ala już urodziła :) Ja również nie mogę się doczekać meczy reprezentacji odliczam dni haha :) Pozdrawiam Nika :)
OdpowiedzUsuńDzień Dobry! Wpadłam na bloga przypadkowo i czytam od początku więc....
OdpowiedzUsuńPewnie tam spotka Michała na pewno.....Weny życzę :* Pozdrawiam Aga :*
Ty to potrafisz trzymać w napięciu. Umrę do piątku *.* Oby nie zerwali z Michałem, ale chyba na to się zanosi.... jeju nie chcę ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
omg, ale się porobiło. Cieszę się ,że Bartek został ojcem lecz martwi mnie sytuacja Ber i Michała , mam nadzieję ,że się pogodzą. czekam z niecierpliwością na nowy rozdział . pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńKomentuję ze wspólnego konta z łasicą :) Z tej strony Jullaa. :)
OdpowiedzUsuńMelduję się! :) Powiem Ci, że miałam sooooopro do nadrobienia. Wszyściutko przeczytane ;) Więc się pojawiam :>
Ależ się porobiło... Bartek ojcem..
I tu Ber i Misiek.. Ahh...
Co się może wydarzyć? Wypadek? Ktoś ją porwie? Nie! Co ja mówię! Zaczynam się bać... Ale na szczęście jutro nowy rozdział. Będę długo myśleć, co może się wydarzyć.
W wolnej chwili zapraszam do siebie na nowy rozdział :) zakochaniwsiatkowce.blogspot.com
Dziękuję, że informujesz mnie o każdym rozdziale :) Dodałam sobie twój blog do zakładek, ale ciągle informuj, bo chcę być na bieżąco.
A więc, do jutra :*
Pozdrawiam, Jullaa.
COOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
OdpowiedzUsuńNie, nie wierzę... :(
Ona nie może z nimz erwać, prosze nie... :(
Czekam na kolejny...
Zapraszam na 64: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam!