- Michał możemy pogadać?
- Tutaj?-zapytał.
-
Nie chodźmy się przejść do parku.-powiedziałam.Szliśmy koło siebie i
milczeliśmy,taka cisza mnie dobijała.Kiedy doszliśmy do ławki na której
pamiętam uczył mnie matmy,usiedliśmy.
- Więc co chciałaś mi powiedzieć?
- Bo ja...-zatkało mnie.-No chciałam ci powiedzieć żebyś nawet nie potrafię powiedzieć co chcę.-szepnęłam.
-
Ber posłuchaj mnie nic z tą dziewczyną nie łączy,nawet nie wiem jak ona
wygląda.Mieliśmy spotkanie z kibicami,telefon miałem w kieszeni.Po
spotkaniu okazało się że go już nie mam,chłopaki pomagali mi szukać go
prawie całą noc.Nigdy cię nie zdradziłem,wierzysz mi?-zapytał.
- Chcę ci wierzyć ale coś mi nie pozwala.-powiedziałam i zaczęłam płakać.
-
Proszę nie płacz.-powiedział i mnie przytulił.Nie mogłam się nacieszyć
jego obecnością,więc jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
- To dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś że go zgubiłeś?-zapytałam.
- Nie wiem,chciałem ale pewnie już spałaś i może dlatego.-powiedział.-Kocham cię.-szepnął.
- Ja ciebie też,ale do tego cholernie nienawidzę.-powiedziałam i uciekłam do domu.Wpadłam jak burza do pokoju.
- Co się stało?-zapytał Damian.
- Nie wiem co mam robić.-opowiedziałam mu wszystko.
- Wiesz może odpocznijcie od siebie.Wyjedź już dziś do Katowic.Przecież i tak za trzy dni musisz być na studiach.-powiedział.
- Damian ale ja go kocham i jak sobie pomyślę że inna go.....-przerwał mi.
- Wierzysz jakiejś dziewczynie czy Michałowi?
- Wierzysz jakiejś dziewczynie czy Michałowi?
- Nie wiem komu mam wierzyć,raz już się zawiodłam na chłopaku,chociaż cały świat mnie okłamuje.-powiedziałam.
- Chodź do mnie.-przytulił mnie.
- Dzięki że jesteś.-powiedziałam.Później gadaliśmy i ze zmęczenia zasnęłam.
Obudziłam
się o 2:30.Naszła mnie wielka ochota na wino więc poszłam do kuchni i
znalazłam dwie butelki.Niestety moja słaba głowa szybko dała o sobie
znać.Wyniosłam do ogrodu radio i włączyłam na całą moc głośność i
zaczęłam tańczyć i się śmiać.
- Ber co ty robisz?-zapytała Julka.Odwróciłam się do nich i podeszłam.
- Tańczę chodź ze mną.-powiedziałam.
- Co ty piłaś?-zapytał Bartek.
- Oj chodź Julka.-pociągnęłam ją i zaczęłam tańczyć.
- Nie ja nie tańczę.-powiedziała i odeszła,więc podeszłam do Michała.
- Misiu chodź zatańczymy.-uśmiechnęłam się.
- Nie ja sobie popatrzę.
-
O nie chodź.-pociągnęłam go za rękę i objęłam rękami jego
szyję.Tańczył,co miał zrobić po pewnym czasie zobaczyłam że w ogrodzie
jesteśmy tylko my,a radio już dawno przestało grać.Popatrzyłam w jego
oczy.
- Idziemy bo jest noc?-zapytał.
- Pocałuj
mnie.-powiedziałam.On zbliżył swoja twarz do mojej i delikatnie musnął
moje usta,ale ja chciałam więcej więc sprawy wzięłam w swoje ręce i
pogłębiłam pocałunek.Całują się doszliśmy do salonu.Zaczęłam zdejmować z
niego koszulkę,ale on mi nie pozwolił.
- Nie możemy.-powiedział odrywając się ode mnie.
- Dlaczego?-zapytałam.
-
Nie chcę żebyś była pijana,nie chcę żebyś później powiedziała że
wykorzystałem sytuacje.-powiedział i poszedł.Kolejny raz mnie
zatkało,niestety więcej wam nie powiem co było bo nie pamiętam sama,ale
to co wiem w moich rękach znalazła się jeszcze jedna butelka wina.
- Berenika wstawaj.-usłyszałam głos nad sobą.Mruknęłam coś i dalej poszłam spać.
- Ber wstawaj do cholery.-krzyknął teraz chyba Bartek.Otworzyłam oczy i zobaczyłam że leżę na huśtawce w ogrodzie.
- Co się stało?-zapytałam.
-
Jak co się stało,coś ty tu zrobiła?-zapytał Bartek,rozejrzałam się
wokół ogródka wszędzie porozwalane butelki,puszki.Kwiatki mojej mamy to
już wolę nie wspomnieć.No pięknie Ber zabalowałaś.
Około
godziny 14:00 do domu wrócili rodzice,mam trochę pokrzyczała o kwiatki
ale jej przeszło.Nadszedł czas na wielkie pakowanie.Wiecie teraz właśnie
zobaczyłam jak będzie mi brakować Nysy.Jak spakowałam część rzeczy to
pokój stał się taki pusty.Od rana nie gadałam z Michałem,a pewnie coś
zrobiłam po tym alkoholu ,ale za cholerę nie mogę sobie
przypomnieć.Usłyszałam pukanie do drzwi:
- Proszę.-powiedziałam,pakując książki.
- Mogę zająć chwilę?-zapytał Michał.
- Jasne.-uśmiechnęłam się.
- Chciałem powiedzieć ci że bardzo mi na tobie zależy i chcę żebyś wiedziała że będę o ciebie walczył.-powiedział.
- Wiesz może zacznijmy od początku,zostańmy przyjaciółmi.Chyba za szybko potoczył się nasz związek.
- Naprawdę chcesz tylko przyjaźni?-zapytał.
- Tak Michał.Ułóż sobie życie z kimś innym.-powiedziałam ale za bardzo w o nie wierzyłam w co mówię.
- Skoro tego chcesz,ale i tak jak zmienisz zdanie to.....-przerwałam mu.
-
Nie zmieniajmy już nic.-wyszedł,a mnie zrobiło się okropnie smutno i
byłam strasznie na siebie wściekła,za to co zrobiłam i
powiedziałam.Damian pojechał następnego dnia na lotnisko musiał wracać
do pracy.Chłopaki też następnego dnia się zwinęli a my z Julką
wyruszyłyśmy wreszcie do Katowic by rozpocząć życie studenckie.....
I mamy kolejny,troszkę krótszy ale miałam bardzo mało czasu.Mam jednak nadzieję że wam się spodoba.
Kolejny już w poniedziałek,może Ber pogodzi się wreszcie z Miśkiem :) ????
Serdeczne
gratulacje dla naszych chłopaków za mecz,mimo że jeden przegrany to
jednak w kolejnym daliśmy niezły rewanż. Brawa i tak na naszym koncie 3
punkciki :)
Widzimy się w poniedziałek i zachęcam do komentowania.
Pozdrawiam Aga