poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 64:

- Udało się skarbie.-szepnął Michał.Zaczęłam płakać,lekarze zabrali małą na badania i po 15 minutach oddali nam ją.




- Boże jaka ona jest śliczna.-powiedziałam przytulając ją do siebie.
- Wreszcie będę miał was przy sobie,poczekajcie pójdę zadzwonić do rodziców.-powiedział i wyszedł.
- To ty mnie tak żabko kopałaś?-zaśmiałam się.Zuzia była taka piękna,oczy miała po Michale,nosek też.Płakałam nie mogłam się uspokoić,i pomyśleć ze taka mała istotka jest częścią ciebie,że to ona rosła każdego dnia pod twoim sercem.Nawet nie zorientowałam się kiedy do sali wrócił Michał,a za nim wszyscy krzyczeli że wspaniale sobie poradziłam.
- Mogę ją wziąć na ręce?-zapytał nieśmiało.
- No jasne,przecież to też twoja córka.-zaśmiałam się i podałam mu małą.
- Cześć kochanie to ja twój tatuś,kocham cię.-pocałował ją w czółko.
- A jak Jula?-zapytałam.
- Zdrowa córeczka.-szepnął.
- Przepraszamy ale musimy pana wygonić,bo mama musi z córką odpocząć.-do sali wpadła oddziałowa.
- Tak już idę.-oddał mi małą a mnie na pożegnanie pocałował,mówiąc ze jutro wpadnie z rodzicami i resztą.Spokojnie poczekałam jak Zuzia zaśnie i ja oddałam się w krainę morfeusza.
Rano obudziłam się o 8:00,pół godziny później przyszła pielęgniarka i kazała mi nakarmić małą,pokazała jak mam ją trzymać.O 10:00 do sali wpadli teściowie z moimi rodzicami,a na końcu oczywiście Michał.
- Córeczko jak się czujesz?-zapytała mama całując mnie w głowę.
- Dobrze tylko jestem zmęczona-szepnęłam.
- No widać taka blada jesteś,a gdzie Zuzia?-zapytał teść.
- A zaraz przyjdzie tylko została zabrana ja kolejne badania.- i jak na zawołanie do sali weszła pielęgniarka z Zuzią.Nasi rodzice zaczęli się nią zachwycać,każdy musiał ją potrzymać,przytulić.Nawet przestali zwracać na mnie uwagę,ale nie mam tego za złe bo mną zajął się Michał.
- Dobrze się czujesz?-zapytał siadając na krześle obok łóżka.
- Tak,dziękuję ci że ze mną byłeś.-złapałam go za rękę.
- Zawszę będę.-pocałował mnie i nagle do sali wpadła cała reprezentacja.
- Witam witam i o zdrowie pytam.-Igła on to potrafi zrobić wejście.Zuzia z tego wszystkiego zaczęła płakać,mama mi ją podała i zaczęłam ją uspokajać.
- Mówiłam Krzysiek żebyś się uczesał to nie dziecko wystraszyłeś.-powiedziała Iwona,a my się zaśmialiśmy.
- Wracamy od Juli masz pozdrowienia od niej i od Mileny.-uśmiechnęła się Ala.Odkąd pamiętam Jula mówiła że jej córka będzie miała na imię Milena.
- A i mamy dla ciebie owoce.-podał mi reklamówkę Piotrek.Rodzice posiedzieli jeszcze godzinkę i pojechali,za to reszta siedziała do wieczora,zmieniając się raz u mnie raz u Juli.
Minął tydzień wreszcie mogłam wyjść z Zuzią,z tego co wiem Jula wyszła wcześniej,ale Zuzia miała dłużej żółtaczkę.Czekałam na Miśka już godzinę,niech tylko wejdzie to mu pokażę.Wreszcie łaskawca się pojawił.
- Hej kochanie.-pocałował mnie.
- O której miałeś być?-zapytałam.
- Wiem ale musiałem dokończyć niespodziankę.Chodźmy.-wziął nosidełko w której leżała już Zuzia,a drugą ręką chwycił mnie i tak podążaliśmy do samochodu,wcześniej żegnając się ze wszystkimi.Wreszcie dojechaliśmy do Żor.Weszliśmy do salonu.
- Gotowe jesteście na niespodziankę?-zapytał.Kiwnęłam głową,podążyliśmy do pokoju Zuzi,który przed imprezą nie był jeszcze gotowy.Michał delikatnie otworzył drzwi,a ja ujrzałam piękny widok.
- Michał jak ty to zrobiłeś?-zapytałam.
- Wiesz chłopaki mi pomagali.-uśmiechnął się wkładając Zuzię do łóżeczka.-Chodźmy bo zasnęła.-pociągnął mnie do kuchni.
- Jestem głodna.-zaśmiałam się.
- Kocham cię.-szepnął,po czym wpił się w moje usta.-Muszę się przyzwyczaić że nie masz brzuszka.-zaśmiałam się.Wieczorem odbyliśmy pierwszą kąpiel Zuzi,Michał bardzo dzielnie pomagał mi,ale ręce mu się trzęsły,później ja małą nakarmiłam i poszłam ją uśpić.Skubana nie chciała spać.
- Ach śpij kochanie...-zaczęłam jej śpiewać.Zasnęła,powoli i bardzo ostrożnie wyszłam z pokoju i poszłam do sypialni,stanęłam przed lustrem i tak patrzyłam.
- A co ty robisz?-zapytał Michał i objął mnie wokół pasa.
- Jestem gruba.-powiedziałam smutna.
- Ty gruba,przestań.Wyglądasz pięknie.
- Mówisz tak tylko po to żeby mnie pocieszyć.-powiedziałam i poszłam do łóżka.
- Kochanie,nie mów że jesteś gruba bo wcale nie jesteś,wyglądasz tak jak przed ciążą.-odwrócił mnie żeby spojrzała na niego.-Jesteś bardzo seksowną mamusią i żoną.-pocałowałam go.
- Kocham cię.-powiedziałam.
- Ja ciebie też.-zasnęłam,ale nie na długo,bo w nocy miałam z 5 pobudek i niestety tak było każdego dnia.
Dwa miesiące później:
Obudził nas dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć,a za nimi stał jakiś mężczyzna.
- Przepraszam ze tak rano przychodzę,ale ja już dłużej nie mogę patrzeć co robi Kaśka.Mogę wejść-wpuściłam naszego gościa do salonu,a sama popędziłam obudzić Michała,zerwał się od razu.Weszliśmy razem do salonu.
- Tomek?-zapytał Michał,spojrzałam na niego skąd on go zna.
- Cześć Michał,posłuchaj przepraszam cię za moją siostrę,że was tak nękała i prawie rozwaliła małżeństwo.
- Kaśka to twoja siostra?-zapytałam.
- Tak,dziś w nocy urodziła i przyznała się że Michał nie jest ojcem i nie mógłby być bo nie spał z nią.Właśnie zrozumiała że nie powinna tego robić.Chciała was przeprosić,ale nie będzie miała odwagi tu przyjść.
- To kto jest ojcem?-zapytałam.
- Jej chłopak,znaczy od dziś narzeczony,cierpiał bo myślał że to na prawdę dziecko Michała,ale jak się dowiedział prawdy nie zostawi jej.Przepraszam jeszcze raz.-powiedział i wyszedł.Nie wytrzymałam i pobiegłam za Tomkiem.
- Poczekaj.-krzyknęłam,odwrócił się.-Przekaż jej że nie mamy żalu do niej i pogratuluj jej synka.-uśmiechnęłam się ciepło.
- Przekaże dziękuję ci że jej wybaczyłaś.-powiedział i poszedł,a ja wróciła do salonu.
- Wiesz że jestem z ciebie dumny.-zapytał.
- Ze mnie dumny?
- Tylko ty potrafisz wybaczyć osobie która cię mocno skrzywdziła,i zapomnieć o wszystkim.-przytuliłam go.
- Ale ty jesteś podobny.
Trzy lata później:
- Zuzia chodź bo zaraz się spóźnimy na mecz.-krzyczałam do swojej córki.
- Już idę.-podbiegła do mnie z koszulką swojego ojca.-Pomożesz mi założyć?
- Tak skarbie.-pomogłam jej ubrać replikę koszulki Michała,sama też ubrałam swoją.Udałyśmy się do Spodka,gdzie spotkałyśmy Julkę z Milenką i resztę dziewczyn.
- Milenka.-krzyknęła Zuzia i poleciała do swojej przyjaciółki.
- Zuzia-cieszymy się że dziewczynki tak świetnie się dogadują.
- Cześć Jula.-pocałowałam ją w policzek i powitałam każdą dziewczynę,a praktycznie już każda była żoną siatkarza.Wreszcie siatkarze weszli na rozgrzewkę.
- Mamusiu możemy iść do tatusia?-zapytała mnie Zuzia.
- Nie skarbie po meczu pójdziemy się przywitać.
Rozpoczął się mecz,graliśmy finał Ligi Światowej.W finale spotkaliśmy się z nieszczęsną Brazylią,chociaż dla nas to i tak szczęście że znaleźliśmy się w fazie medalowej bo przez ostatnie lata nic nam nie wychodziło.Pierwsze dwa sety padły naszym łupem,później zaczęło się wszystko psuć,trzecie set dla gości,jak i czwarty.Wszystko rozegra się w time breaku.Dopingowałyśmy bardzo głośno,kibice też dawali chłopakom wiele wsparcia i było 15:15 nasza zagrywka,na linę dziewiątego metra kieruje się Misiek.Podrzuca piłkę i uderza flotem,co przeciwnicy nie spodziewali się tego i wpadł as serwisowy.Zuzia piszczała,a ja prosiłam o jeszcze jednego asa.Znów udał się na zagrywkę.Wtedy spojrzał na mnie,uśmiechnęłam się dodając mu otuchy.Podrzucił piłkę i uderzyła w taśmę,ale piłka dziwnie się na niej kręciła.
- Wpadnij.-szepnęłam i jakby piłka mnie posłuchała wpadła w pomarańczowe pole Brazylijczyków,wtedy cała hala wybuchła radością.Sama zaczęłam skakać.Radość była tak ogromna że Zuzia zaczęła płakać.
- Córeczko czemu płaczesz?-zapytałam.
- Bo tatuś jest bohaterem.-szepnęła i przytuliła się do mnie.Podeszłyśmy z dziewczynami do band reklamowych,czekałyśmy na chłopaków.Wreszcie do nas podszedł,cały szczęśliwy,mimo że był zmęczony nie pokazywał tego.
- Tatuś-pisnęła Zuza i wskoczyła na ręce Michałowi.
- Podobał się meczyk?-zapytał,a ona kiwała główką.
- Jesteś tatusiu super bohaterem.-powiedziała.
- Takim jak z naszej ulubionej bajki?-zapytał i pocałował ją w główkę.
- Nawet lepszym tatusiu.-przytuliła go.-Mogę iść do wujka Bartka?-spojrzała na mnie.
- Możesz iść.-postawił ją na ziemi a ona pobiegła do swojego chrzestnego,który bardzo się ucieszył na jej widok.
- Gratulację kochanie.-powiedziałam i przytuliłam go.
- Dziękuję,ale mam nadzieję że złożysz mi też inne gratulacje.-powiedział mi na ucho.
- A jakie cię interesują.-przygryzłam dolną wargę.
- Ty już dobrze wiesz jakie.-powiedział i wpił mi się w usta.Po całej dekoracji rodzice Michała zabrali Zuzię do Wałcz,a my udaliśmy się do Żor.Gdzie świętowaliśmy wygraną ligę.
Po wszystkim leżeliśmy wtuleni w siebie.
- Misiu bo ja muszę ci coś powiedzieć.-uśmiechnęłam się.
- Słucham cię skarbie.-spojrzał na mnie,a ja usiadłam owijając się kołdrą.
- Więc za 9 miesięcy w naszej rodzinie pojawi się kolejny Kubiak.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Czy to było na naszych szalonych wakacjach?
- Czemu szalonych?-zapytałam.
- No skarbie nie zawszę zostawia się dziecko u dziadków i wyjeżdża się za granicę i później codziennie lądowało się w łóżku.
- A co nie podobało ci się?
- Mi bardzo.
- O poczekaj mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę-powiedziałam i poleciałam do łazienki i ubrałam nowo kupiona bieliznę.
 
- Idziesz już kochanie?-krzyknął.
- Idę.-odkrzyknęłam i weszłam do sypialni.-I jak?-zapytałam i oparłam się o framugę drzwi,a on zrobił wielkie oczy.
- Wow kochanie wyglądasz,o matko.-podeszłam i usiałam na niego okrakiem.
- Jak dziś szalejemy to na całego.-przygryzłam dolną wargę.
- I dlatego cię kocham,wiesz jak mnie zaskoczyć i to pozytywnie.
- Nie gadaj tyle tylko działaj.-powiedziałam i tak wyglądało nasze życie,poprzednie sytuacje z przed trzech lat dużo nas nauczyło i staraliśmy żyć jak najlepiej i jak najlepiej wychować nasze dzieci.I wiecie co wam powiem no kurde kocham tego wariata i gdyby mi ktoś powiedział że będę miała u swojego boku tak wspaniałego mężczyznę i założę z nim rodzinę to bym mu nie uwierzyła.......





Więc co wam powiem jutro pokaże się epilog i mam nadzieje że będziecie zaglądać na mojego nowego bloga.
Dziękuję że czytałyście tego bloga i mam nadzieję że spotkamy się też na kolejnym.
Do zobaczenia już jutro EPILOG i pierwszy rozdział na http://after-years-of-meeting.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam :)
Pozdrawiam Aga


 

7 komentarzy:

  1. Już epilog?! O rany, a ja tak polubiłam tą historię ;/ Dopiero co sie zaczęła, a tu koniec ;C Ale cieszę sie, że wszystko sie tak dobrze skończyło! Kaśka oszustką, Zuzia rośnie, Kubiaki szczęśliwi - żyć nie umiera c;) Ciekawe czy teraz będzie druga córeczka, czy synek :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, ze to juz koniec szalonej i piekne przygody Bereniki i Michala. Na poczatku tancerka ktora ukrywala prawde, na koncu wspaniala matka i kochajaca zona! Nigdy nie czytalam tak wspanialego bloga. Dziekuje Ci ze pisalas i z dnia na dzien wymyslalas nowe przygody bohaterow. Mam nadzieje ze nastepny blog bedzie prowadzony jeszcze dluzej niz ten. :)/ Nikola:)

    OdpowiedzUsuń
  3. i dobrze ,że sprawa z Kaśką się wyjaśniła . cieszę się ,że wszystko u nich jest ok i że pojawi się następne dziecko. czekam na epilog!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Soorki, że nie dawałam komów pod innymi postami, ale byłam na wyjeździe i mówię rodzicom: Weźmy lapka, potrzebny mi będzie. A oni niee. No i zajebiscie!!
    Więc tak:
    Śliczna Zuzia xD *.*
    No to Misiek teraz będzie wpatrzony w córeczkę ;)
    Super, że Michał nie jest ojcem syna Kaśki
    Nowy Kubiaczek w rodzinie!! Surprise!
    Jaaaki Epilog!! Już?!
    Pozdrawiam:*
    No i czekam na koniec ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak samo twierdze że dobrze że cała sprawa została załatwiona.Mi takie coś się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjny blog. Jestem pewny, że na ten blog na pewno wchodzi bardzo dużo osób.

    OdpowiedzUsuń