Umówiłam się z nią jutro w kawiarni o 10:00,akurat Michał będzie na
treningu.Dziś postanowiłam położyć się w salonie,nie chciałam się z nim
pokłócić bo jego humor jest zepsuty.Kiedy się tylko ułożyłam,to
usłyszałam jak otwiera drzwi sypialni.Podszedł do mnie i pogłaskał po
policzku.
- Chodź spać do łóżka.-uśmiechnął się.
- Nie jesteś już zły?-zapytałam.
- Nie,chodź.-podał mi rękę i poszliśmy do sypialni,położyłam się a on przytulił się do moich pleców szepcząc ciche "Kocham Cię".
Zmęczona
od razu zasnęłam.Rano obudził mnie budzik,który wskazywał że jest 7:00 i
że Michał ma wstawać.Wstał bardzo delikatnie pewnie żeby mnie nie
obudzić,ale za późno.Poszedł do łazienki,a ja do kuchni przygotować mu
śniadanie.
- Po co wstawałaś?-zapytał wchodząc do kuchni.Podeszłam do niego i pocałowałam go.
- Po to żeby zrobić swojemu mężowi śniadanko.
-
Jesteś cudowna.-zabrał się do jedzenia i o 7:50 wyszedł z mieszkania
zabierając swoją torbę i czule się ze mną żegnając.Postanowiłam wziąć
gorącą kąpieli.Trwała ona godzinę,zrobiła się 9:10,zaczęłam się szykować
na spotkanie.Ubrałam się.
Pogoda cholera nie dopisywała,zimno i jeszcze raz zimno.
I o 9:45 wyszłam z mieszkania.Udałam się do kawiarni koło
parku.Widziałam że Kaśka już jest,więc pewnie weszłam do środka i
podeszłam do niej.
- Cześć.-powiedziałam.
- Cześć,wiesz zastanawiam się co ty ode mnie chcesz?-zapytała.Usiadłam i podeszła do nas kelnerka.
- Coś podać panią?-zapytała.
- Ja poproszę sok pomarańczowy.-powiedziałam.
- Ja to samo.-odezwała się Kaśka.Po chwili podano nam nasze zamówienie.-Więc co chciałaś?
- Chciałam pogadać,posłuchaj ja wiem że jest nam teraz trudno.
- Ty wiesz?-zapytała.
-
Kasia posłuchaj ja wiem ze czujesz się trochę skrzywdzona,bo wyjechałaś
do Stanów,zerwałaś z Michałem i nie miałaś pojęcia że znajdzie sobie
kogoś,ale w tym wszystkim jestem też ja co tak na prawdę nic ci nie
zrobiłam.Michał mi opowiadał o waszym rozstaniu,ale to ty zrezygnowałaś
więc dlaczego ty teraz psujesz to co razem sobie
zbudowaliśmy?-zapytałam,widziałam że ją tym zszokowałam ale postanowiłam
szczerze z nią pogadać.
- Ja nic wam nie psuję nie rozumiesz że ja go kocham?
-
Kasia ja widzę to,ale wieź pod uwagę że nie tylko ty się liczysz bo
teraz najbardziej jest pokrzywdzony Michał.Powiedz mi prawdę czy na
prawdę Michał i ty?-zapytałam.Widziałam w jej oczach pewne zawahanie.
- Tak Michał jest ojcem mojego dziecka,i nie rozumiem jak ty mogłaś do niego wrócić?
- Bo ja go kocham i widziałam jak się te miesiące starał.Będę się zbierać dzięki za spotkanie.-powiedziałam wstając.
- Myślałam że przyjdziesz i będziesz wrzeszczeć że mam się od Michała odwalić.-powiedziała.
-
Wiesz kiedyś by tak było,ale teraz dorosłam.Cześć.-powiedziałam,ale po
chwili się cofnęłam.-Wiem że teraz nie będę w stosunku do Michała fer
ale jeżeli po testach DNA okaże się że Michał faktycznie jest
ojcem,zmuszę go do tego żeby twoje dziecko miało jego nazwisko bo ono
nie jest niczemu winne i będzie dla niego ojcem.-powiedziałam zauważyłam
w jej oczach strach.
- Jakie testy DNA?-zapytała.
- Chcemy sprawdzić czy Michał jest 100% ojcem.-powiedziałam.
- Ale ja na testy się nie zgadzam.-wstała ubierając kurtkę.
-
Czyli tylko potwierdzasz że coś ukrywasz bo gdybyś była przekonana to
być się nich nie bała nie unikała jak ćma ognia.Cześć śpieszę się,a i
jeżeli o to ci chodziło to przepraszam,ale nie potrafiłam walczyć z
miłością do Michała.-powiedziałam i wyszłam z kawiarni.Udałam się na
ławkę w parku i tam siedziałam i musiałam po tym spotkaniu zebrać myśli
no świetnie.Spojrzałam na telefon 20 nieodebranych połączeń od
Michała,spojrzałam na godzinę i się przeraziłam 16:55.Przyśpieszonym
krokiem udałam się do mieszkania,gdzie od progu słyszałam Michała.
-
Ber gdzie ty byłaś,dzwoniłem di ciebie wiesz jak się martwiłem,nie
dałaś żadnej informacji nic.-powiedział.Chciałam załagodzić sytuację i
go mocno przytuliłam równocześnie całując go namiętnie.
- Przepraszam zasiedziałam się w parku.Nie gniewaj się na mnie Misiu.-zrobiłam ładne oczka.
- Ale następnym razem odbieraj telefon.-przytulił mnie.
- Obiecuję.
- To gdzie byłaś i co robiłaś w parku.-no to nieźle nie umiem dobrze go kłamać.
- No ten byłam no w tym no.-zakłopotałam się.
- Ber gdzie ty byłaś?-zapytał odsuwając się ode mnie.
- Ale nie będziesz krzyczał?-zapytałam.Jak zobaczyłam jego wzrok to poszłam do salonu,a on udał się za mną.
- Więc dowiem się?
- Masz mi nie przerywać.Byłam się spotkać z Kaśką.
- Co?-krzyknął.
- Miałeś mi nie przerywać,pogadałam z nią i później poszłam do parku.-powiedziałam,nie miał za ciekawej miny.
- Po co z nią się spotkałaś,mało przez nią cierpimy?-spuściłam wzrok na swoje buty.
- Michał,ale ja musiałam...-przerwał mi.
- Nie musisz z nią gadać,o czym rozmawiałyście?
- Przeprosiłam ją...-znów mi przerwał.
- Niby za co ty ją masz przepraszać?
-
Michał nie zrozumiesz tego tak jak kobieta,powiedziałam jej też o
naszych planach o testach DNA i ona się trochę przestraszyła.Michał
posłuchaj jeżeli okaże się że ty jesteś ojcem to ono powinno dostać
twoje nazwisko.-powiedziałam.
- Nie Zuzia będzie miała tylko moje nazwisko,ja z nią nie spałem.
- Michał,ale dziecko nie jest niczemu winne,dobrze o tym wiesz.
- Wiem ale ja już postanowiłem.-powiedział i poszedł do kuchni.Podążyłam za nim.
- Jesteś na mnie zły prawda?-zapytałam.
- A jaki mam być,skoro po kryjomu spotykasz się z moją byłą,która robi wszystko by zepsuć mi życie.-zaczęłam płakać.
-
Przepraszam skarbie,ale chciałam tylko wytłumaczyć jej parę spraw
łagodnie jak kobieta kobiecie.-łkałam,wiedziałam że na niego to podziała
bo nie lubi kiedy płaczę.
- Ej skarbie już się nie gniewam,proszę nie płacz nie lubię tego.-powiedział i otarł kciukami moje łzy.
- Pocałujesz mnie?-zapytałam,a on się zaśmiał.
-
Ciebie zawszę.-pocałował mnie,ale to był zupełnie inny pocałunek w tym
starał się przekazać jak bardzo za mną tęsknił,jak kocha i jak się
martwi sama zaczęłam przez pocałunek pokazywać swoje uczucia do niego.
- Michał telefon.-powiedział odrywając się od niego.Nie chętnie odebrał.
- Halo?
- ......
- No dobra to do jutra.-rozłączył się i spojrzał na mnie.-Dostałem zaproszenie do Rzeszowa.
- Po co?
-
Iwona ma jutro urodziny i zaprasza.-i w tym momencie odezwał się mój
telefon.Chciało mi się śmiać,dzwoniła Iwona także z zaproszeniem.
- Też dostałam zaproszenie.-zaśmiałam się.
- No tak przecież nikomu nie powiedzieliśmy o naszym zejściu się,to co udajemy że...-przerwałam mu.
-
No możemy poudawać,z tego co Iwona mówiła że muszę koniecznie
przyjechać,a w tle Igła powiedział że ma nie zdradzać naszego planu więc
zobaczymy co wymyślili.
- Tylko jak jedziemy?-zapytał.
- Pojadę jutro z samego rana do Rzeszowa i spotkamy się kochanie na miejscu.
- Jestem za.-poszliśmy wziąć wspólną kąpiel i zasnęliśmy około 22:00.
Rano
jak było postanowione pojechałam do Rzeszowa.I zaczęłam się zastanawiać
co do cholery ja ubiorę.Ale przypomniałam sobie o przed wczorajszych
zakupach z Miśkiem na których kupiłam piękną kieckę.
O 18:00 wyszłam z mieszkania kierując się do Ignaczaków,nie miałam daleko więc się przeszłam.
- No kogo moje piękne oczy widzą.-zaśmiał się Winiar.
- A witam was.-przywitałam się z Dagą i Michałem.Dagmara od razu wzięła mnie pod rękę.
- No jak sprawa z Michałem?-zapytała.
- Raczej będzie rozwód.-powiedziałam i zrobiłam smutną minę,dobrze że cholera w tym teatrze grałam.
- Spokojnie poradzimy sobie.-przed dom wyszedł gospodarz.
- O witam państwo Winiarskich i panią Kubiak.-powiedział i nas przytulił.
- Nie długo panią Kurek.-powiedziałam.
-
Oj nie denerwuj mnie.-weszliśmy do środka i z wszystkimi się
przywitałam.Była cała reprezentacja ze swoimi połówkami.Nagle do domu
wszedł Michał,miałam taką ochotę go pocałować ale jak grać to
grać,specjalnie go ominęłam i poszłam do salonu.
- No to mili goście zaczynajmy zabawę.-krzyknął Igła i impreza się rozkręciła..........
I mamy kolejny :)
Jak
wam się podobał? Mam nadzieję że jakoś do gustu wam przypasował,się
rozpisałam,ale takie pomysły mi zaczęły do głowy wpadać że w końcu
postanowiłam urwać bo co za dużo to nie zdrowo.No to ciekawe co wymyśli
wszyscy żeby pogodzić pogodzone małżeństwo ;)
Zapraszam na kolejny w sobotę,nareszcie u mnie pogoda się poprawiła.
Dziękuję za wasze komentarze i do zobaczenia.
Pozdrawiam Aga
Obstawiam że zaczną wspominać, posadzą ich obok siebie, puszcza wolną piosenkę i zaczną razem tańczyć albo zamkną w jednym pomieszczeniu żeby nie pogodzili ;*
OdpowiedzUsuńHahahahahahha, to się wszyscy zdziwią, jak wyjdzie na jaw, że Kubiakowie się znów zeszli. Chciałabym zobaczyć ich miny, szkoda, że się nie da ;< Kaśka podejrzanie zareagowała na te testy i wydaje mi się, ba, ja pewna jestem, że jej dziecko nie jest Michała! Szkoda, że trzeba tyle czekać żeby się tego dowiedzieli ;/ Ber strasznie dorosła przez ten czas. Podchodzi dojrzale do tych spraw, co mnie bardzo cieszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
O jaaaa, ale ciekawie to wymyśliłaś :D Kurrdeee, jak oni teraz będą to udawać hahaha, a się zdziwią! Przynajmniej zawsze mogą liczyć na pomoc przyjaciół :D Na szczęście sami się pogodzili i nie potrzebna interwencja Ignaczaków i reszty :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się soboty! :*
świetny rozdział. chyba dobrze ,że ber spotkała się z Kaśką. wydaje mi się ,że ona kłamie, a ber ją rozgryzła. jestem ciekawa imprezy u ignaczaków. Wydaje mi się ,że ich gdzieś zamkną albo będę wspominać dobre czasy albo będą prawić im kazanie. czekam z niecierpliwością na nowy rozdział . pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział nie mogę się doczekać następnego. Już jestem ciekawa co Ignaczakowie i reszta wymyślili ;*
OdpowiedzUsuńCiąża Kasi jest zmyślona, albo to nie jest dziecko Michała :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawie będzie na tej imprezie :D
Zapraszam na 107: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
bede-walczyc-do-konca.blogspot.com 108 :)
OdpowiedzUsuń