Po 20 minutach z hali wyszedł Michał,każdy poszedł
do swojego samochodu i mieliśmy się spotkać pod domem.Kiedy zajechałam
pod blok zdziwiłam się że w salonie świeci się światło.
- Michał zapomniałeś zgasić światło?-zapytałam kiedy wysiadł ze swojego samochodu.
-
Nie a co?-zapytał i spojrzał na okna.Trochę się zdziwił więc pognaliśmy
na górę.Zagadka się rozwiązała kiedy w przedpokoju zobaczyłam Kaśkę.
- O Berenika?-zapytała i się uśmiechnęła.
- Co tu się dzieje?-zapytałam i spojrzałam na Michała.
-
A mieszkam tu skoro zostaniemy rodzicami to musimy być blisko siebie,a
ty co tu robisz?-nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się i wyszłam.
- Ber to nie prawda,nie było jej jak wychodziłem,nie dawałem jej kluczy.-złapał mnie za rękę.
-
Michał,a ja głupia chciałam ci uwierzyć,chciałam wrócić do ciebie bo mi
cię brakuje,a ty i ona pod jednym dachem.Mam dość teraz wiem ze ten
rozwód jest właściwy.-powiedziałam i wyrwałam rękę z ucisku i pognałam
na dół.Jednak on nie odpuszczał.
- Ber proszę,zostań.
-
Z kim z tobą i Kaśką,wiesz myślałam że jesteś tym który zmieni całe
moje życie,że stworzymy wspaniałą rodzinę dla Zuzi,ale się nie
da.Przepraszam.-wsiadłam do auta i odjechałam w stronę Rzeszowa.Po 5
godzinach jestem na miejscu,zmęczona usiadłam w salonie z całych emocji
zaczęłam płakać.Zmęczona zasnęłam na kanapie.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć a tam Bartek.
- Co ty tu robisz?-zapytałam z uśmiechem.
- Przyjechałem z tobą pogadać i to na poważnie.-powiedział i wszedł do salonu,poszłam za nim i usiadłam na fotelu.
- Poczekaj chwilę pójdę się ubrać.-poleciałam do sypialni i się ubrałam.
I wróciłam do salonu.
- O czym chcesz pogadać,tylko nie mów że o Michale bo nie chcę o nim gadać.
-
Czy ty do cholery nie widzisz że on cię kocha? Star się zrobić wszystko
żebyś mu uwierzyła ale ty jesteś nie ugięta.Pomyśl czasami.-krzyknął.
- I ty przyszedłeś prawić mi morały?
-
Nie chcę żebyś przejrzała na oczy wolisz wierzyć dziewczynie która od
samego początku chciała zepsuć wam związek,zamiast swojemu mężowi? Wiem
że to dla ciebie trudne,ale ty za trzy miesiące rodzisz,mała będzie
potrzebowała dwoje rodziców,co znajdziesz innego tatusia,Ber no cholera
psujecie do siebie,ale nic nie potraficie sami zbudować.Gdyby Michał cię
zdradził to powiedziałby prawdę,nie kłamałby,bo po nim można zobaczyć
czy kłamie.Zastanów się nad tym co ci powiedziałem.-powiedział i wyszedł
z mieszkania.Może powinnam w końcu podjąć dorosłą decyzję,ale nie
potrafię i teraz mażę o byciu dzieckiem,żeby rodzice podejmowali za mnie
decyzję,wiem że Bartek ma rację,ale boli mnie to wszystko.Nie potrafię
już myśleć.Najchętniej bym zasnęła i już się nie obudziła.
Miesiąc później:
Kolejny
miesiąc bez niego,postanowiłam wyjechać do Nysy,pomyśleć nad kilkoma
sprawami i wiem że go kocham,ze względu na wszystko chcę go mieć tylko
dla siebie.Wczoraj wróciłam do Rzeszowa i przygotowałam całą mowę,która
mu zaprezentuję.Jutro wypadają jego urodziny,prezent mam i teraz tylko
prosić boga o to by wszystko dobrze się potoczyło.
Następnego
dnia udałam się do Żor,podjechałam pod znany mi blok i osiągną mnie
strach,ale co będzie to będzie,weszłam na właściwe piętro i otworzyłam
właściwe drzwi.W środku było pusto,czyli ma trening,więc damy
radę.Posprzątałam w mieszkaniu,no nieźle tu na syfił.Później zrobiłam
obiad i ładnie udekorowałam stół,nie mam takiego talentu więc tort
kupiłam w cukierni.Zrobiła się 16:00 usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi.Rzucił torbą w przedpokoju i wszedł do kuchni co zawsze robił.Jego
oczy przybrały kształt piłeczek pingpongowych.
- Ber?-zapytał jakby nie dowierzał.
- Wszystkiego Najlepszego.-szepnęłam i podałam mu prezent.
- Dziękuję,ale jak ty tu?-pytał.
-
Michał,ja na prawdę przemyślałam wszystko i nie zamierzam żyć bez
ciebie,za bardzo cię kocham.-podeszłam do niego.- I proszę cię o
wybaczenie.-szepnęłam.
- To ja powinienem prosić o wybaczenie.-zaśmiał się.
-
Pocałuj mnie skarbie.-uśmiechnęłam się,a on od razu wziął się do
roboty,brakowało mi jego ust,spragniona kazałam mu usiąść na krześle i
wpakowałam się na jego kolana i bardzo mocno wpiłam się swoimi
spragnionymi ustami w jego malinowe usta.
- Kochanie ja ci przysięgam że ja nigdy....-przerwałam mu.
- Wierzę ci,a ona niech spada na drzewo.A teraz podaję obiad i tort.-wstałam z jego kolan.
- Zrobiłaś tort?-zapytał obejmując mnie od tyłu.
-
Nie ale kupiłam i mam wielką ochotę na niego,tylko najpierw
obiad.-zjedliśmy obiad i ten przepyszny tort,znaczy Michał kawałek,a ja
resztę ale to szczegół.Później wspólna kąpiel i ułożyliśmy się w łóżku
do snu.
- Jesteś bardzo na mnie zły że ci nie wierzyłam?-zapytałam.
- Nie jestem zły,jestem zły na siebie że wtedy się upiłem i ona mi teraz wmawia wszystko.Ale wykonam test DNA.-powiedział.
- Misiu?
- Tak?
- Kocham cię bardzo,i nie chcę żadnego rozwodu.-zaczęłam płakać.
- Nie pozwoliłby na rozwód za bardzo mi na tobie zależy,ale nie płacz już.-pocałował mnie i otarł mi łzy.
- Musisz mi pomóc.-zaśmiałam się.
- W czym ja mam pomóc?
- Ktoś musi mi pomóc z przeniesieniem rzeczy tutaj,chyba że nie chcesz żebym z tobą mieszkała.
- Oj pomogę ci,ale jutro jedziemy na zakupy.
- Na zakupy?-zdziwiłam się.
-
No a Zuzi to ja rzeczy wyczaruję?-pogadaliśmy chwilkę i poszliśmy
spać,znaczy poszliśmy spać cholernie szczęśliwi że jedną rzecz
wygraliśmy.Wygraliśmy siebie......
I jest 60 :)
Troszkę na wakacjach myślałam i stwierdziłam że zrobię wam przyjemność i wreszcie ich połączę,ale nie obiecuję że to koniec ich problemów :)
Następny we wtorek,a dziś czeka mnie wielkie rozpakowanie walizek,pamiątek.Dziękuję za waszą cierpliwość.I dziękuję za wasze komentarze.
Pozdrawiam Aga
nareszcie się pogodzili. tak się mijali, ze az szkoda.
OdpowiedzUsuńNo w końcu ♥♥ pogodzili się choć trochę im to zajęło :* kocham ^^ slodziaczki ^^
OdpowiedzUsuńO rany, jak długo mnie tu nie było! Mnóstwo rozdziałów mam do nadrobienia! ;))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się pogodzili, są szczęśliwi niech teraz szykują się na przyjście dziecka. A Kaśka niech się wypcha. Ona ma jakąś obsesje na punkcie Miśka.
No, Bartuś przyjechał i przemówił siostrze do rozumu :D
Czekam za nowym ;*
no wreszcie sa razem ;)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia na kolejny :*
W końcu razem! Ale ma być już dobrze proszę... :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam! :)
super rozdział. cieszę się ,że ich pogodziłaś ,ale boję się ,że kaśka jeszcze w ich życiu namiesza. pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSkoro są razem, kochają się, to ich miłosc pokona wszytsko! A tak głęboko walnęłam xD Kaśka na pewno będzie kręcić, ale mam nadzieję, że ostatecznie przegra i ucieknie jak najdalej stąd, bo mam jej po dziurki w nosie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jak dobrze, że się pogodzili. Kochają się to powinni być razem, a ta cała Kaśka niech spada na drzewo.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie ich pogodziłaś! :D Tylko już nic nie mieszaj w ich życiu:P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Pozdrawiam:*
Nareszcie razem ;)
OdpowiedzUsuńŁiiii <3 WRESZCIE! <3 Tak się cieszę... :)
OdpowiedzUsuńAle znając Ciebie, to jeszcze się coś może wydarzyć... :/
Czekam z niecierpliwością na kolejny i zapraszam do siebie na... JEDYNKĘ! :))
http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/2014/07/jeden.html
Pozdrawiam! :*