Jestem szczęśliwą kobietą,mam dwójkę
dzieci,wspaniałego męża.Wiadomo że nie jest kolorowo każdego dnia,ale
staramy się dochodzić do porozumienia.Dziś Zuzia ma 20 lat,a Olek ma
18,nie rozpiszę ile ja z Michałem mamy lat,bo to nie wypada,albo inaczej
nie ma czym się chwalić.Pewnie zastanawiacie się jak można żyć z jedną
osobą tyle lat,a ja wam odpowiadam można,bo każdego dnia poznajesz ją na
nowo,ja też na początku myślałam że wiem o Michale wszystko a tu
zaskakiwał mnie co dzień nowymi pomysłami i cechami których wcześniej u
niego nie zauważyłam.Powtarzam to ciągle mojej córce,która weszła w
świat dorosłości,że powinna każdą decyzję poważnie rozważyć zanim wykona
jakiś ruch.Zuza nie poszła w ślad Miśka,przejęła moją pasję.Zdała
pięknie maturę i dostała stypendium do Stanów do szkoły artystycznej
gdzie pomogą jej zdobyć wiele wiedzy o tańcu.Za to Olek poszedł w ślady
taty,już skubany jest w drużynie juniorów gdzie odnoszą sukcesy.Dziś
wreszcie od 6 miesięcy zobaczę Zuzę która przylatuje na mecz Olka,grają o
mistrzostwo Europy.Grają z Brazylią,czy mi to czegoś nie przypomina??
- Kochanie idziesz bo się spóźnimy.-do salonu wszedł Michał,ubrany w koszulkę naszego syna.
- A nie czekamy na Zuzę,powiedziała że będzie.-powiedziałam.
- Oj skarbie Zuzia mówiła że spotkamy się na hali.-zaśmiał się.
- Nie rozmawiam z tobą głupku.
- Pani Kubiak,proszę się nie gniewać.
- Spadaj.
- Pani Kubiak.-pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Michał bo spóźnimy się na mecz.
-
Dobrze chodźmy,ale dokończymy to później.-pojechaliśmy do Katowickiego
Spodka.Udaliśmy się na nasze miejsca i wreszcie od dłuższego czasu
zobaczyłam moją córkę.
- Mama.-przytuliła mnie mocno,a później Michała.Nic się nie zmieniła.
-
Drodzy państwo oto skład reprezentacji Polski: z numerem 1 Igor
Nowakowski,z numerem 2 Antoni Winiarski,z numerem 6 Kamil Kurek,z
numerem 9 Hubert Bartman,z numerem 10 Arkadiusz Wlazły,z numerem 13
Aleksander Kubiak,i na libero oczywiście Sebastian Ignaczak.-usiadłam
koło Julki,w końcu na hali byli wszyscy siatkarze żeby dopingować swoje
dzieci które przejęły po nich rodzinny rytuał.Mecz był strasznie
trudny.Był time break.Stan 15:15 na zagrywce staną nasz syn.Od razu
przypomniała mi się akcja sprzed 17 lat kiedy to Michał stał na
zagrywce.Podrzucił piłkę i brazylijski libero nie zdołał odebrać
zagrywki,czyli można zaliczyć to za asa serwisowego.Staną znów skupiony
na linii dziewiątego metra,uderzył bardzo mocno,szła na aut ale gracz
nie zdołał się schować i otarła go piłka po głowie.Wybuchła wielka fala
radości,byłam tak cholernie dumna.Olek przeskoczył bandę reklamową i
podbiegł do nas.
- Mamuś wygraliśmy.-cieszył się,przytuliłam
go z całych sił to samo uczynił Michał.Po dekoracji na której nasz syn
dostał MVP turnieju udaliśmy się do Żor żeby świętować sukces naszych
dzieci.
Przygotowałam kolację na którą Olek ma przyprowadzić
swoją dziewczynę,a Zuza chłopaka.Widziała w oczach Michała to
niezadowolenie,ale no cóż dorosły nam dzieci i musimy się z tym
pogodzić.Mogę się pochwalić że razem z Julą prowadzę szkołę tańca,nie
powiem mamy na prawdę wielu uczniów i nie tylko młodych,a Michał ze
Zbyszkiem przejęli trenerstwo Jastrzębskiego Węgla.
- Misiu tylko proszę nie narób dzieciom wstydu a najbardziej Zuzi.-powiedziałam nakrywając do stołu.
- No ale ona jest taka mała moja córeczka,myślisz że ona z tym chłopakiem już ten tego?-zapytał,a ja zaczęłam się śmiać.
- Michał,ona jest dorosła nie będę się ją o to wypytywała.-usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć.
- Cześć mamuś,zapomniałem kluczy.-powiedział Olek i wszedł do środka z dziewczyną.
- Dobrze że nie zapomniałeś głowy.-powiedziałam,a towarzyszka mojego syna się zaśmiała.
- Bardzo śmieszne.-powiedział i do nas dołączył Michał.-Poznajcie to moja dziewczyna Iga.
- Miło mi państwa poznać.-podałam nam rękę.
- Nam ciebie również.Musimy jeszcze poczekać bo Zuza się spóźnia.-powiedziałam.
- Jak zwykle.-zaśmiał się Michał.Weszliśmy do salonu a tu kolejny dzwonek no cholera przecież mają klucze tylko tak łazić muszę.
- Mama,zapomniałam kluczy.-zaśmiała się Zuza.
- Oj a głowę masz?-zapytałam.
- O tym nie zapomniałam.-i do akcji wkroczył Michał.
- Mamo tato poznajcie mojego chłopaka,Roberta.-widziałam jak Michał go dobrze ogląda więc zareagowałam.
-
Miło nam cię poznać,zapraszamy.-i podczas kolacji poznaliśmy się
lepiej.Tak nam leciały lata,oczywiście dwa lata później Zuza się
zaręczyła z Robertem,a nasz syn przekazał nam nowinę o tym że zostaniemy
dziadkami on to odziedziczył po Miśku,ale od małego mu wpajał że trzeba
się rozmnażać więc teraz ma.Dziś jedziemy do Rzeszowa do Igły,jak co
roku robimy imprezę gdzie spotykamy się całą paczką i tak sobie
przypominamy nasze śmieszne historie bo w końcu Nie samą siatkówką człowiek żyje,a ja z Michałem wspominamy tą naszą taneczną siatkówkę.......
I dotarliśmy do końca tej historii,teraz podziękowania,oczywiście wszystkim tym co czytali i komentowali i tym którzy tylko czytali :)
Dziękuję z całego serca i mam nadzieję że mój kolejny blog też odniesie taki sukces,dzięki wam chce się rano wstawać i pisać rozdziały,wymyślać w głowie niestworzone historię,dzięki że te moje wypociny doceniacie :)
Zapraszam również na http://after-years-of-meeting.blogspot.com/ na pierwszy rozdział :)
Pozdrawiam Aga