niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 55:

Michał wróci o 15:00 do domu,do tego czasu musiałam przetrwać te dwie.Kiedy tylko wszedł do środka,Kaśka wręcz dosłownie pobiegła na korytarz,a ja spokojnie czekałam w kuchni.W końcu do kuchni wszedł Michał.
- O kochanie już wróciłaś?-zapytał podchodząc do mnie i całują namiętnie.
- Tak,a czym ty dziś pojechałeś na trening?-zapytałam.
- A przyjechał po mnie Masny bo moje coś odpalić nie chciało.Co dobrego jemy?-zapytał,a ja wkurzona wstałam i powiedziałam.
- Zapytaj się swojej cioci i Kasi co jesz.-i wyszłam,czy na prawdę on nie widzi że Kaśka praktycznie się do nas wprowadziła?Poszłam do sypialni i usiadłam na parapecie,gdzie zaczęłam płakać.Po chwili poczułam jak obejmuje mnie ramionami.
- Co się stało kochanie?-zapytał.
- Serio czy ty tego nie widzisz?-krzyknęłam i miałam to gdzieś czy mnie usłyszą.
- Czego nie widzę?-faceci to jednak są ślepi.
- Co ci powiedziałam ostatnio?Nie wiesz to ja ci podpowiem,nie chcę widywać twojej byłej i co jakoś ciągle tu jest.-krzyczałam.
- Przecież ona przychodzi do mojej cioci i nie mogę jej zabronić.-powiedział.
- Teraz to ty mnie posłuchaj masz wybór,albo wyprosisz Kaśkę,a ciotkę zawozisz do rodziców,albo to ja się z stąd wynoszę,ale już nie wrócę.-powiedziałam poważnie.
- Dlaczego stawiasz mnie w takiej sytuacji?-zapytał siadając na łóżku.
- Nie Michał,trudny wybór miałbyś między mną,a swoją matką tu praktycznie wybierasz między mną a swoją byłą i ciotką,która od samego początku poniża mnie i traktuje jak swoją służącą.
- Ale Wanda jest siostrą mojego ojca,mam ją tak wyrzucić?-zapytał.
- Czyli podjąłeś decyzję one zostają a ja się wynoszę?-zapytałam.
- Ber proszę ona wyjedzie za tydzień a wtedy jesteśmy tylko my.-powiedział do mnie podchodząc i przytulając,ale ja się od niego odsunęłam.
- Tylko że ja tygodnia nie wytrzymam.Michał nigdy nie chciałam cię stawiać w takiej sytuacji,ale one mnie do tego zmusiły.
- Ber...-powiedział,ale się zatkał,więc jeżeli on nie potrafi powiedzieć do widzenia to niestety bardzo mi przykro.Wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować swoje ubrania.
- Co ty robisz?-szepnął.
- Pakuję swoje rzeczy,nie wiedziałam że to wszystko się tak potoczy,jeżeli ty nie potrafisz wybrać między mną a Kaśką i Wandą to nie mamy o czym gadać.-zamknęłam walizkę.
- Ale co chcesz żebym zrobił?-złapał mnie za rękę.
- Musisz potrafić wybrać,ale jak widzę już wybrałeś.Tylko zastanawia mnie fakt po co się ze mną żeniłeś skoro nie potrafisz zrobić czegoś na czym mi bardzo zależy.
- Mam tak po prostu iść i wywalić ją z mieszkania?-krzyknął.
- Wiesz to zróbmy inaczej ja zaproszę jeszcze Jarka,był moim byłym i żyjmy wszyscy razem,wiesz jak ja się czuję widząc ją codziennie,od razu widzę przed oczami sytuacje jak byliście parą,a to nie jest przyjemne.Ty Michał może nie wiesz ale twoja ciocia poniża mnie,obraża,a to boli.-pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
- Proszę cię nie płacz.-przytulił mnie.
- Jak mam nie płakać skoro życie mnie do tego zmusza,dlatego Michał muszę ci postawić takie ultimatum wiem że w stosunku nie jestem fer ale muszę myśleć też o sobie.Od tygodnia chodzę zmęczona,smutna,zdenerwowana,a jestem w ciąży.
- Dobrze obiecuję że z nią pogadam,ale najpierw rozpakujemy twoje rzeczy.-uśmiechnęłam się bo myślę że wreszcie do niego dotarło co powinien zrobić.Rozpakowaliśmy moje ubrania i udaliśmy się na miasto.Weszliśmy do restauracji,stwierdził że dziś zjemy na mieście z czego się ucieszyłam.Zamówiliśmy sobie risotto z kurczakiem,pycha.
- Kochanie,mama chciała żebyśmy przyjechali na weekend do Nysy.-powiedziałam.
- Nie ma problemu,dobrze że jutro jest sobota nie ma treningu więcej czasu spędzę z tobą i naszym maleństwem.
- No ostatnio się skarżyło nasze maleństwo że nie poświęcasz mu czasu.-zaśmiałam się.
- Spokojnie dziś to nadrobię.-puścił mi oczko,zjedliśmy nasze zamówienie i spacerkiem wróciliśmy do domu.Była godzina 21:00,a Kaśka dalej siedziała u nas w salonie,a ja byłam strasznie zmęczona.Siedziałam w kuchni z głową na stole.Michał też zmęczony poszliśmy do salonu.
- Przepraszam że przeszkadzamy,ale ja i Berenika jesteśmy zmęczeni i nie ukrywam że jest po 22,więc....-przerwała mu Kaśka.
- Chcesz powiedzieć że mnie wyrzucasz?-zapytała.
- Nie.-w tym momencie kopnęłam go w nogę.-To znaczy jest późno a my chcemy spać.
- No dobrze już pójdę,pani Wandziu widzimy się jutro.-powiedziała.
- A tak tu masz klucze do mieszkania i przenoś swoje rzeczy.-powiedziała podając jej klucze do naszego mieszkania.
- Ale po co ma przenosić swoje rzeczy?-wtrąciłam się.
- Kasia ma remont w mieszkaniu i pozwoliłam jej przenocować tutaj.
- Pani pozwoliła,ale to nie jest pani mieszkanie więc nie ma żadnego przenocowania.-powiedziałam zabierając Kaśce klucze.
- Jesteś strasznie niewychowana,gdybyś wiedziała ludziom się pomaga.-powiedziała.
- Może nie jestem.-powiedziałam.
- Michał jutro rano zawozisz mnie do Wałcz,moja noga już tu nigdy nie postanie.Gorszej żony sobie wybrać nie mogłeś?-spojrzała na mnie.-Masz jutro przyjechać pod blok Kasi i mnie zawieziesz.poszła do sypialni i po chwili wyszła ze swoją walizką.-Niewychowana gówniara.-szepnęła do mnie.Kiedy tylko usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi,usiadłam na kanapie i poczułam ulgę.Nareszcie koniec z tym wszystkim,ale nie wiedziałam że to dopiero początek........
 
 
 
 
 
 
I jest kolejny,przepraszam że taki krótki,ale z tych całych emocji z meczu nie dałam rady dłuższego.Teraz czekać na Włochów,niech pokażą swoją siatkówkę i ograli Brazylijczyków.Piękny mecz w wykonaniu naszych chłopaków,BRAWO :)
Michał Kubiak opuszcza Jastrzębski Węgiel nie powiem będzie mi go w Plus Lidze brakowało,ale niech się rozwija :)
Następny we wtorek,zachęcam do komentowania.
Pozdrawiam Aga

10 komentarzy:

  1. Jak to dopiero poczatek? ; o mam nadzieje, ze przez to wszystko Ber nie straci dziecka.. a ta ciotke to bym wyslala w kosmos. Idiotka pieprzona -.- kim ona jest, zeby pozwalac sobie na takie rzeczy?! Kaska kolejna. Sorki misiaczku, ale Michal jest juz po slubie i nie wydaje mi sie, zeby byl zdolny do zdrady. Chociaz znajac zycie, tamte pizdy uloza jakas intryge i nawet jezeli Dziku nie zdradzi Bereniki, ona bedzie myslala, ze tak sie stalo.. masakra -.- wybacz za slownictwo, ale Wandzia i Kaska podniosly mi cisnienie -.-
    Brawo dla cholopakow ;) teraz tylko trzymac kciuki za Wlochow ;D
    Pozdrawiam i zapraszam rowniez na
    Siedem-rzeczy.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Michał powinien je wywalic ! A ta ciotka? Ja pitole jak w najgorszym kawale o teściowej xd
    Czekam co bedzie dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział.
    Ta ciotka już dawno powinna się wyprowadzić.Michał powinien wziąć sprawy w swoje ręce,ale najwyraźniej nie potrafi.Oby nic nie nakombinowała.Bo coś czuje,że nadchodzą kłopoty.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś czuję że jeszcze sobie o Kaśce poczytamy :) Super rozdział:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się porobiło... Niech spada ta ciotka razem z Kasią.
    Czekam na rozwój wydarzeń :D
    Zapraszam na 100:http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko spróbuj cos spieprzyc między nimi a osobiście cię będę torturować ^_^ obiecuje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kaśka na pewno jeszcze nie odpuści. Dobrze, ze Michał powstrzymał Ber przed wyprowadzką. Taka roztrzęsiona to jeszcze mogła sobie coś zrobić ;/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. i dobrze !! Niech ta ciotka nigdy ich nie odwiedzi!!! Chociaż początek rozdziału mnie wystraszył. Myślałam,że Ber wyjedzie i będzie i nich kryzys. czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  9. no i dobrze się stało. Niech ta ciotka nigdy ich nie odwiedzi!! Chociaż przyznam wystraszyłaś mnie na początku rozdziału. Myślałam,że Ber się wyprowadzi i będą mieli kryzys. czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy! ;)
    http://nadziejazyjwniejtrwaj.blogspot.com/2014/07/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń