Rano wstałam o 7:00 i wiem że dziś jest trening w teatrze,a jutro
nie szczęsny mecz nie dam rady fizycznie.Poszłam do łazienki i przeżyłam
szok.
- O boże nie chciałam ci wejść.-tłumaczyłam się,kiedy zobaczyłam Michała w samych bokserkach.
- Nic się nie stało,to ja przepraszam że tak długo tu siedzę,już spadam.-powiedział.
- Nie spokojnie ja zejdę do tej na dole,możesz się
szykować.-powiedziałam i zamknęłam drzwi.Boże jakie on ma ciało,aż
gorąco mi się robi.Zeszłam do łazienki i się szybko ubrałam.
Później poszłam do kuchni gdzie już wszyscy siedzieli.
- Cześć Ber.-krzyknął Kuba.
- Cześć,ja już idę.-powiedziałam.
- Bez śniadania nie wyjdziesz.-powiedziała mama,a szczerze wam
powiem że tak się stresowałam moim niby upadkiem że nic nie przełknę.
- Mamo daj spokój,śpieszę się.-powiedziałam i wyszłam nie słuchając co do mnie mówi.Poszłam po Julkę.
- Boże tak mnie poganiałaś że nie zdążyłam zjeść śniadania.-zaśmiała się.
- Boję się.-powiedziałam,a ona mnie przytuliła.
- Dwa lata ukrywasz wszystko więc uda nam się też to.Chodź bo później trening i akcja schody.
W szkole lekcje strasznie szybko mi minęły,nauczyciele coś tam
gadali o maturze i o studniówce czyli dziś był taki luz.Później udałyśmy
się szybko na trening gdzie ćwiczyliśmy układ na mecz.Około 16:00
poszliśmy do mnie do domu i skierowałyśmy się do mojego pokoju..
- Julka idziesz na dół zagadujesz wszystkich,a ja spadam.-powiedziałam.
- Dobra tylko za mocno nie spadaj.-powiedziała i wyszła.Po jakiś 5 minutach wyszłam z pokoju i stanęłam na schodach.
- Ok teraz albo nigdy.-powiedziałam pod nosem i z turlałam się ze schodów.
- Boże dziecko nic ci nie jest?-zapytała mama kiedy wszyscy wbiegli do przedpokoju.
- Strasznie boli mnie kostka.-powiedziałam i chwytając się za nią.
- Adam trzeba jechać do szpitala.-powiedziała zdenerwowana
mama.Głupio mi było ich okłamywać ale nie miałam wyjścia.Tata pomógł mi
wstać i poszliśmy do samochodu.W szpitalu założyli mi opatrunek który
muszę zmieniać,i kategorycznie lekarz zabronił mi ćwiczyć w klubie i
grać w jutrzejszym meczu,co oznacza cel osiągnięty.Po powrocie do domu
ustaliłam z rodzicami żeby poszli na mecz i się mną nie martwili.Poszłam
spać około 22:00.
Rano wstałam o 8:00,mecz jest na 11:00.Ubrałam się i w podskokach zeszłam na dół muszę w końcu udawać.
- Po co wstawałaś zaniosłabym ci śniadanie na górę.-powiedziała mama.
- Spokojnie już mnie nie boli tak kostka.
- Coś ty w ogóle zrobiła?-zapytał Bartek.
- Schodziłam po schodach kiedy niefortunnie poślizgnęła mi się noga.-wytłumaczyłam.
- No dobra my idziemy już na mecz,wracamy od razu po nim.-powiedział tata.
- Dobra i chłopaki powodzenia.-powiedziałam i spojrzałam na Michała
sama nie wiem czemu.Wszyscy wyszli,a ja poszłam po moją torbę ze
strojem.Po jakiś 25 minutach byłam w szkole,w szatni spotkałam Julkę.
- No hej gotowa?-zapytała.
- Tak tylko się boję nigdy nie tańczyłam przed rodzicami.
- Dasz radę,daj pomogę ci z peruką.-pomogła mi dokładnie ją
przypiąć żeby mi nie spadła.I w trakcie pierwszej przerwy technicznej
wykonałyśmy nasz układ.
Na koniec ukłoniłyśmy się i wybiegłyśmy z sali.
- Dziewczyny było genialnie,więc teraz się żegnamy i widzimy się w
niedzielę na przedstawieniu,macie być w teatrze o 6:00 rano.-powiedział
nasz tak zwany szef/trener.
- Dobrze.-powiedziałam z dziewczynami,szybko z Julką się
przebrałyśmy i wybiegłyśmy do mojego domu.Po 30 minutach byłyśmy w
domu,ja szybko zrobiłam sobie opatrunek.
- Dzięki Jul bez ciebie nie dałabym rady,bardzo cię kocham siostro.-zaśmiałam się.
- Ja ciebie też,dobra lecę do siebie poćwiczyć tekst na
niedziele.-pożegnałyśmy się i wyszła.Około 14:00 usłyszałam dzwonek do
drzwi.Poszłam otworzyć a za nimi stała........
I jest dwójka :) Jak się wam podoba,dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze,i witam serdecznie WIOSNĘ :) Następny już w niedzielę,zapraszam serdecznie.
Pozdrawiam Aga
Nie da rady jakiegoś rozdziału szybciej? Bo dodajesz krótkie rozdizały i przez to nasza ciekawość wzrasta. Jestem ciekawa, kto tam przed tymi drzwiami stał. No i widzę, ze coś Ber ciagnie do Michała, ale na razie mało sie znają. trzeba to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jejciu xd kolejna osoba chce mnie doprowadzic do zawalu xd
OdpowiedzUsuńCiekawe kto przyszedl ;d
Czekam na nastepny ;*
a za nimi stala....
OdpowiedzUsuńno i jak tu cie nie kochac za takie zakonczenia, ktore robisz nam co rozdzial ;)
kto tam stoi???
pozdrawiam i do nastepnego :*
Super rozdział :) Ciekawe kto tam stoi?Widzimy się w następnym rozdziale :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetny rozdział :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń